Wieczór sportów walki w Poznaniu [WIDEO]

Zobacz film: Pojedynek Krzysztof Gutowski - Daniel Adamczyk

Nie był to jedyny ekscytujący pojedynek. Na widzów czekały walki w K1, muay thai i MMA. Świetnie zaprezentował się Tomasz Szczepkowski, który nie miał większych kłopotów z pokonaniem swojego rywala w kategorii powyżej 91 kg. Co prawda w pierwszej rundzie pojedynek przypominał bardziej podchody, ale to Szczepkowski wykazywał większą aktywność, a swoją przewagę udokumentował także w drugiej rundzie, spokojnie i pewnie punktując. Wiele emocji dostarczyła walka w kategorii do 65 kg. Mikołaj Pilakowski z Samolewski Team nie wygrał swojego piątego pojedynku w karierze i razem z Dominikiem Wójcikiem musiał zadowolić się remisem.

Po chwili na ringu pojawili się fighterzy ciężsi o 10 kg. Tutaj swoją klasę potwierdził Filip Gałuszka. Wicemistrz Polski w muay thai bez problemów uporał się z Michałem Zawadzkim. Niezwykłym hartem ducha i wytrwałością wykazał się Łukasz Demczur (K1, 71 kg). Międzynarodowy mistrz Polski w muay thai atakował rywala z taką pasją, że… aż zbił sobie kości śródstopia i po zakończonej rywalizacji musiał skorzystać z pomocy lekarzy. Gorycz bólu osłodził mu jednak werdykt sędziowski, ponieważ zawodnik Samolewski Team Poznań zwyciężył, a decyzja arbitrów nie mogła budzić żadnych kontrowersji. W sobotni wieczór fani sportów walki zobaczyli debiutanta w MMA. Marcin Jandy wprawił w osłupienie widzów, a rywala kompletnie zaskoczył, zakładając dźwignię prostą na rękę.

Wszyscy jednak czekali na extrafight, czyli walkę wieczoru, w której w MMA (kategoria 77 kg) Grzegorz Waligóra (Gracie Barra Poznań) próbował swoich sił z Piotrem Wawrzyniakiem (Gameness Poznań). Ten pierwszy jest mistrzem Europy w brazylijskim jiu jitsu. Świetnie zaprezentował się także w formule MMA, zakładając Wawrzyniakowi dźwignię na stopę i tym samym zmuszając go do poddania walki.

- Wcześniej miałem wiele problemów z walką stopami i zakładaniem dźwigni. Ostatnio jednak dużo nad tym pracowałem i na efekty nie trzeba było długo czekać. Walka chyba wszystkim się podobała - stwierdził Waligóra.

Mimo że zabrakło Radosława Demczura, najlepszego w Poznaniu wojownika muay thai i K1 w kategorii wagowej 71 kg, walki stały na wysokim poziomie i po raz kolejny porwały widownię. Część konfrontacji przyjęła formułę meczu, w którym reprezentanci poznańskich klubów mierzyli się z zawodnikami Reszty Polski. Poznaniacy zwyciężyli 3:1. Było wszystko: efektowny nokaut (Bartosz Kowalski pokonał Mikołaja Chamar-czuka), dźwignie, ciosy poniżej pasa, a nawet część artystyczna, dzięki występowi Nicole Kuleszy.

- Niektórzy z zawodników są amatorami, a i tak zapewnili wielkie emocje. Jestem pod wrażeniem organizacji imprezy. Jeśli tylko pojawi się propozycja, to na pewno stanę do rywalizacji także w szóstej edycji Wieczoru Sportów Walki - stwierdził triumfator ostatniego pojedynku.