Dziura znajduje się przy przejeździe kolejowym obok ulicy Podolańskiej. Korki, które powstają przy strzeżonym przejeździe kolejowym potęgowane są przez dziurę, na której zwalniają wszyscy kierowcy. Wyrwa jest tak duża, że wiele samochodów osobowych uderza w asfalt podwoziem. W pobliżu zobaczyć można fragmenty zniszczonych samochodów.
- Dziura ta jest doskonale znana kierowcom - mówi Michał Wiśniewski przejeżdżający regularnie przez przejście kolejowe przy Lutyckiej. - Wyrwa stale się powiększa. Jest tak duża, że kierowcy są zmuszeni ją objeżdżać.
Kto ma załatać dziurę w jezdni? Próbowaliśmy ustalić instytucję odpowiedzialną za stan nawierzchni w tym miejscu. Okazało się to bardzo trudne. - Za torowiska i jezdnię w ich obrębie odpowiada PKP - tłumaczy Dorota Wesołowska z Zarządu Dróg Miejskich.
Czytaj także: Dziury w jezdniach groźne dla rowerzystów
Z kolei PKP twierdzi, że odpowiada tylko za strzeżony przejazd, a dziurawe torowisko należy do wojska. Udało nam się znaleźć właściciela bocznicy, którym jest Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu. - Do nas należą tory. Gdyby coś się z nimi działo, to byśmy je naprawili, ale za drogę odpowiada ZDM - odbija piłeczkę Andrzej Bednarek z sekcji infrastruktury. - Ten temat do nas co jakiś czas wraca, ale powtarzam nie my odpowiadamy za zniszczoną drogę.
W pobliżu dziury widać ślady prowizorycznego łatania, które jest niewystarczającym rozwiązaniem przy takim natężeniu ruchu ciężkich samochodów. Dziura jest tak głęboka, że pomóc jej może tylko gruntowny remont.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?