MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka gala w Gelsenkirchen

Jacek Portala
W sobotę wieczorem w Gelsenkirchen rozegrany zostanie ostatni turniej 63. Indywidualnych Mistrzostw Świata. Będzie to jubileuszowy (nr 100) turniej w 13-letniej historii Grand Prix.

W sobotę wieczorem w Gelsenkirchen rozegrany zostanie ostatni turniej 63. Indywidualnych Mistrzostw Świata. Będzie to jubileuszowy (nr 100) turniej w 13-letniej historii Grand Prix. Na zdobywcę Wielkiej Nagrody Niemiec czeka superpremia – czek w wysokości 100 tysięcy dolarów! Z okazji jubileuszu zaproszono do Niemiec wszystkich żyjących mistrzów świata. Wśród honorowych gości będzie Jerzy Szczakiel, zdobywca złotego medalu w 1973 roku.

Tor na Veltins Arena w Gelsenkirchen będzie miał 275 metrów długości. – Jest układany na okoliczność zawodów i dla nikogo nie będzie handicapem. Mam wielką ochotę na superkasę! Nie był to dla mnie dobry rok w Grand Prix. Kontuzje jeszcze bardziej skomplikowały moją sytuację – uważa Jason Crump, zdetronizowany już w słoweńskim Krsko król owalnego toru. Jednak w karierze rudobrodego i walczącego od startu aż do „kreski” Australijczyka początek XXI wieku jest pomyślny, a osiągnięcia zasługują na szacunek. Wszak zdobył w klasyfikacji generalnej indywidualnych mistrzostw świata sześć medali – dwa złote (2004, 2006) i cztery srebrne (2001, 2002, 2003, 2005) i przed Grand Prix Niemiec zachował szanse na wywalczenie pierwszego w tej konkurencji brązowego krążka. Crumpie, po dziesięciu turniejach tegorocznego cyklu Grand Prix, ma osiem punktów przewagi nad Tomaszem Gollobem.

Nicki Pedersen, mistrz świata, odpoczął kilkanaście dni od rozgrywek ligowych po karkołomnym upadku we Wrocławiu. – Zaliczyłem kilka koszmarnych kraks, kiedy moje plecy, jak choćby po karambolu w GP Polski w Bydgoszczy, przypominały kolorami tęczę. To najwspanialszy rok w mojej zawodowej karierze. W Gelsenkirchen będę walczył o piąte zwycięstwo w tegorocznym cyklu Grand Prix. A później? Bez względu na wynik ostatniego turnieju, w grudniu wyjadę z żoną do Meksyku na dwutygodniowe wakacje i nawet nie pomyślę o motocyklach. Oddam się całkowicie mojej pasji, nurkowaniu – mówi Nicki Pedersen.

Jak małe dziecko!

– Premia za zdobycie Wielkiej Nagrody Niemiec w Gelsenkirchen jest kusząca, ale ja nie patrzę na ostatni turniej tegorocznych mistrzostw świata, tylko przez pryzmat pomnożenia własnego bankowego konta. Crump ma osiem punktów przewagi, a ponieważ jest już to ostatni turniej, mój najgroźniejszy rywal w wyścigu o brązowy medal jest w komfortowej sytuacji. Będę szczęśliwy jak małe dziecko, gdybym wywalczył miejsce na najniższym stopniu podium – wyznał Tomasz Gollob, kapitan drużynowych mistrzów świata.

– Miałem wiele radości w tegorocznym sezonie z moim teamem. Wywalczyłem z Unią Leszno złoty medal mistrzostw Polski, poprowadziłem Swindon Robins do tytułu wicemistrza Wielkiej Brytanii i wreszcie, po raz pierwszy w karierze, zostałem indywidualnym wicemistrzem świata. Czegoś jednak zabrakło, aby stanąć na najwyższym stopniu podium. Dobrze byłoby zakończyć sezon udanym skokiem po wielką kasę – śmieje się Leigh Adams, największy artysta i dżentelmen żużlowego toru.

Z kolei Scott Nicholls, ósmy w klasyfikacji generalnej po dziesięciu turniejach prorokuje, że walka na „sztucznym” owalu w Gelsenkirchen będzie fascynująca ze względu na obfite łupy do podziału. – Popełnisz jeden niewielki błąd, a jego skutki mogą być bardzo złe przez kilka miesięcy – stwierdza kapitan reprezentacji Wielkiej Brytanii.

Będzie szturm?

Nicholls, znany z ogromnej determinacji i prezentujący do dwóch miesięcy wyborną formę, spodziewa się szturmu reprezentantów Polski – Rune Holty i Wiesława Jagusia, których oddech czuje wyraźnie na plecach.

Rune Holta nigdy się nie poddaje. To wielki wojownik, chociaż jego umiejętności techniczne raczej nie imponują. Dlatego szanuję Norwega z polskim paszportem. Bez niego nie zdobylibyśmy przecież złotego medalu Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie. Holta będzie na mecie Grand Prix w ósemce i jestem przekonany, że jedna z czterech stałych dzikich kart otrzyma jeszcze reprezentant Polski – przewiduje Marek Cieślak, selekcjoner biało-czerwonych.

Polski tercet

Kandydatów jest trzech – Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak i Jaguś. – Dla mnie sezon się zakończył przed tygodniem z powodu odnowionej kontuzji złamanego przedramienia. Dwa lata temu, ze względu na złamany obojczyk w dwóch turniejach oddałem rywalom punkty walkowerem. Teraz zabraknie mnie na starcie już po raz trzeci. W sierpniu nie mogłem ścigać się w szwedzkiej Eskilstunie i w Daugavpils na Łotwie. Ogromnie mi przykro z powodu kolejnej absencji, ale nie jestem samobójcą – wyznał z nostalgią Jarosław Hampel, jeden z czterech muszkieterów Unii Leszno.

Mały jest sklasyfikowany na 12. miejscu, które z pewnością utraci w zagłębiu Ruhry, gdyż Duńczyk Bjarne Pedersen, sklasyfikowany o jedno miejsce dalej, traci do Polaka zaledwie punkt. Hampel, drugi na podium w tegorocznym Grand Prix Czech na Marketa w Pradze twierdzi, że nadal gotowy jest do walki z najlepszymi na świecie i że bossowie brytyjskiej korporacji marketingowej Benfield Sports International, sponsora strategicznego Grand Prix, przy nominacjach „z urzędu”, uwzględnią kłopoty zdrowotne filigranowego asa polskiej reprezentacji. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto