Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie Otrzęsiny Wielkopolski (relacja i wideo)

twine
twine
Szalone tańce, konkursy i dyskusje na designerskich kanapach - studenci pierwszego roku rozpoczęli sezon klubowy. Wielkie Otrzęsiny Wielkopolski trwały w Poznaniu do rana...

Studenckie wydanie clubbingu na niespotykaną dotąd w historii naszego kraju skalę organizowane jest przez Agencję Joytown już od czterech lat. Była to druga, po zeszłorocznej, edycja tej imprezy w Poznaniu. Można było potańczyć do różnych gatunków muzyki oraz wziąć udział w przeróżnych konkursach i między innymi wygrać skok na spadochronie.

W otrzęsinowej zabawie uczestniczyło 9 klubów: Cute, Czarna Owca, Czekolada, FBI, Kultowa, Shamrock, Tokyo Underground, Tuba oraz U Bazyla. Po nabyciu za symboliczną kwotę (5-9 zł) specjalnej opaski na rękę studenci mogli się w dowolnej kolejności i z dowolną częstotliwością po nich przemieszczać.

Tuba rozpoczęła najmocniej

Klubem, w którym impreza rozkręciła się najwcześniej była Tuba, gdzie już około  dwudziestej pierwszej na głównym parkiecie było sporo tańczących. Kiedy dwie godziny później pojawiły się tam dodatkowo trzy zespoły taneczne ze swoim show, publiczność zapełniła cały parkiet.

Można było odnieść wrażenie, iż to właśnie tam, poza początkującymi studentami pojawiło się najwięcej osób nieco starszych, prawdopodobnie stałych bywalców cyklicznie odbywających się w Tubie dyskotek. Wielu przyszło, aby towarzyszyć swoim rozpoczynającym wyższą edukację znajomym i partnerom.

W tym samym czasie niemalże za rogiem  U Bazyla do zabawy chętnych było raczej niewielu. Dopiero po godzinie dwudziestej trzeciej tamtejszemu dj’owi udało się wyrwać do tańca większą liczbę osób. A szkoda, bo pod względem wyświetlanych wizualizacji i dobieranych utworów była to również ciekawa propozycja na spędzenie wieczoru. Z pewnością jednak nie dla każdego - U Bazyla dominowało danecehall i reggae.

W połowie drogi pomiędzy Małymi Garbarami a ulicą Wrocławską klubowicze zaglądali do klubu Cute. Znany jako miejsce sprofilowane, popularyzujące głównie muzykę elektroniczną i house, tego wieczoru prezentował typowy dla siebie klimat. Około godziny dwudziestej drugiej wciąż bardziej siedziało się tu tocząc dyskusje ze znajomymi na designerskich kanapach niż szalało na parkiecie.

Zadyszka przy popie

Za to w ulokowanym na samym Starym Rynku Shamrocku można było dostać zadyszki, podążając za rytmami szybkiej muzyki popularnej. Przed północą było to niezbyt tłoczne miejsce odpowiednie i do posiedzenia i do tańca. Największą atrakcję stanowiła w Shamrocku tańcząca na żywo, na specjalnym podeście, tancerka w wyzywającym ubraniu.

Podryw w FBI

Absolutny ścisk i wyczuwalne w powietrzu szaleństwo panowały natomiast w FBI na Wrocławskiej i TokyoUnderground ulokowanym dalej na tej samej ulicy. Te dwa kluby mogłyby zyskać być może miano najbardziej modnych, żeby nie powiedzieć snobistycznych. Około północy można się było jeszcze bez większych problemów dostać do środka, ale już poruszać wewnątrz swobodnie - niekoniecznie. Wyróżniały je ciekawa nowoczesna muzyka i aura sprzyjająca wszelkim podrywom.



Kultowa jako jedna z knajp, które trzymają dość jednorodny, dobry poziom - niczym tego wieczoru swoich gości raczej nie zaskoczyła. Rozbrzmiewająca rockiem dolna sala gęsto wypełniona stolikami była pełna żywo rozmawiających osób, które raczej przyszły tu w z góry określonym towarzystwie.Wielu właśnie tu od piwa lub dwóch rozpoczynało swój klubowy przemarsz przez miasto. Wychodząc z Kultowej na skrzyżowaniu Wrocławskiej i Jaskółczej można było natrafić na projektowane na jednej ze ścian kamienicy teledyski.

Około północy nie lada wyzwanie stanowiło dostanie się do środka pobliskiej Czekolady, na schodach prowadzących do klubu stała, czy raczej przepychała się solidna kolejka. Dużo prościej było wejść do ulokowanej vis a vis Czarnej Owcy. Te dwa kluby nie różniły się jednak między sobą znacząco ani w proponowanej tam muzyce - ani panującym wewnątrz nastroju. Tańce, także w parach, pijaństwo i radosne wygłupy z przymrużeniem oka stanowiły tu podstawową, zawsze sprawdzającą się rozrywkę.

Przede wszystkim: Poznać nowe koleżanki

Bawiący się w Tubie Łukasz z pierwszego roku informatyki Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych, pełniący zarazem obowiązki tamtejszego starosty, o imprezie dowiedział się z ogłoszenia w internecie.
– W Poznaniu mieszkam od miesiąca, byłem już wcześniej w Tubie - mówił. - Przez ostatni tydzień klub był zamknięty, zmieniano tu wystrój i najwyraźniej specjalnie przygotowywano się do Otrzęsin. Myślę, że integracja będzie. Szczególnie chciałbym oczywiście poznać nowe koleżanki...

- Integracja już była, po drugim zjeździe na studiach zaocznych poszliśmy z grupą do pubu Al Mirage - dodał Radek, kolega Łukasza z tej samej grupy. - Teraz czas na coś nowego.

Dla Łukasza i Radka to dopiero początek przygody w Poznaniu i ich tutejszego życia towarzyskiego.
- Tu nikt nas nie zna, nie to co w małej miejscowości - zgodnie stwierdzają z entuzjazmem. - Tu mamy większe możliwości pracy, imprez, nie mówiąc już o edukacji... No, po prostu wszystkiego.

Choć rok akademicki rozpoczął się już jakiś czas temu i większość uczestników WOW miła już pierwsze przyczynki do integracji za sobą była to z pewnością jedna z lepszych okazji do poznania nowych ludzi, nie tylko z własnego kierunku czy szkoły. Na pierwszej edycji w 2008 pojawiło się około 5 100 osób, w tym roku organizatorzy spodziewali się do 7 000 osób. Obok otrzęsin wrocławskich i warszawskich było to jedno z największych wydarzeń masowych w Polsce w tym miesiącu.


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto