Wielkie przytulanie na Starym Rynku

Szczęśliwi, którzy w czwartek o godz. 16 pojawili się na Starym Rynku. Każdy, kto pragnął poczuć odrobinę bliskości, mógł zaznać jej w objęciach przypadkowych przechodniów.

Organizatorzy przygotowali specjalne ławki-przytulanki, zachęcające do zbliżeń. Celowo wyprofilowane siedziska sprzyjały bliskim objęciom. Wystarczało usiąść na takiej ławce i poczekać na chętnych do przytulenia.

– Nie wiedziałam, że na tym to polega – przekonuje pani Ania, która usiadła na jednej z ławek. – W takim razie... Dobrze! Będzie całkiem sympatycznie, kiedy ktoś mnie obejmie.

Poznaniacy do akcji wielkiego przytulania podchodzili z początku trochę nieśmiało. Odwagi dodawała im grupa młodych dziewcząt, które na Starym Rynku pojawiły się z własnoręcznie przygotowanymi tabliczkami. Dziewczyny zarażały pozytywną energią i ośmielały przechodniów do wspólnej zabawy.

Aby zbliżenia były jeszcze bliższe, wystarczyło wdziać czerwoną kamizelkę z rzepami na plecach. Trudno wyrwać się z takiego uścisku (ale i kto chciałby się wyrywać?).
Powodów, by się przytulić, było naprawdę mnóstwo. Potrzeba bliskości, zarażania dobrym humorem, świetnej zabawy...
– Mam dzisiaj urodziny, więc zażyczyłem sobie, by Ania mnie przytuliła – opowiada Arek.

W czwartek, tak naprawdę, przytulać można się było i bez powodu (albo zwłaszcza bez powodu!).

W Dzień Przytulania na poznańskim rynku rozbrzmiał też największy na świecie bęben. Spore wrażenie wywierał już sam jego widok – jedenastometrowa średnica to jest coś! Do wydobywania z niego dźwięków potrzeba było wielu dziesiątek ludzi. Poznaniacy koncertowo wywiązali się z bębnienia, uderzając w membranę w takt narzucany im przez profesjonalistów.

I na tym nie koniec muzycznych atrakcji Dnia Przytulania. Akcję zakończy koncert zespołów Kumka Olik i Hey. Początek wielkiego grania już o godz. 18.30.

Aby zobaczyć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.