O istnieniu tego problemu lekarze informują już od kilku lat: wielu pacjentów, przyjmowanych przez lekarzy rodzinnych nie figuruje w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych. Dlatego też Narodowy Fundusz Zdrowia odmawia zapłacenia medykom za wizytę takich pacjentów.
Co ciekawe, pacjenci tacy nie istnieją w rejestrze ubezpieczonych prowadzonym przez NFZ pomimo tego, że regularnie opłacają składki ubezpieczenia zdrowotnego. Jak mówią lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego, winny całemu zamieszaniu jest przepływ informacji pomiędzy pracodawdami, ZUS i KRUS a NFZ.
Mechanizm prosty, ale skomplikowany
- Każdy pracujący powinien zostać zgłoszony do ZUS lub KRUS przez swojego pracodawcę - tłumaczy Bożena Janicka, prezes wielkopolskiej części Porozumienia Zielonogórskiego. - Następnie ubezpieczyciele muszą wysłać informacje do NFZ, że dana osoba posiada ubezpieczenie.
Ten z pozoru prosty mechanizm działa jednak nad wyraz wadliwie. Lekarze bowiem nie mają żadnej możliwości, aby zweryfikować, czy dany pacjent faktycznie jest ubezpieczony.
- Pacjent przychodząc do mnie powinien okazać dowód ubezpieczenia, ale ja nie mam jak zweryfikować, czy rzeczywiście figuruje w bazie NFZ. - opowiada Janicka. - Dopiero po wysłaniu raportu miesięcznego do wielkopolskiego oddziału NFZ uzyskuję informację, czy dany pacjent jest wpisany do rejestru.
Lekarze jak weryfikatorzy
Jednak jeśli pacjent tam nie figuruje, NFZ wstrzymuje raport, zmuszając lekarza do ścigania pacjenta aby ten wyjaśnił sprawę ze swoim ubezpieczeniem. Odpowiedzialność za poinformowanie pacjenta o braku ubezpieczenia spada przy tym na lekarza rodzinnego.
- My nie mamy takich możliwości prawnych - mówi Janicka. - Przerzucono tutaj na nas obowiązek innych instytucji.
Sprawa jest o tyle ważna, że w przypadku nieobecności pacjenta w bazie danych NFZ, fundusz nie wypłaca lekarzowi pieniędzy za wizytę.
- Nie chcemy na razie ujawniać strat, jednak każda praktyka ma od 50 do nawet 1500 osób, które nie figurują w bazie danych. To są kolosalne koszty.
Kaucje w służbie zdrowia?
Jak tłumaczą lekarze, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, będą zmuszeni pobierać od pacjentów kaucje. Na razie jednak nie chcą wprowadzać żadnych restrykcji.
- Nie chcemy tego robić, bo stworzy to kolejne, niepotrzebny pion administracyjny - tłumaczy prezes Wielkopolskiego Porozumienia Zielonogórskiego.
Sytuację mogłoby poprawić wprowadzenie Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, dzięki której bezpośrednio w lekarskim gabinecie możnaby sprawdzić, czy chory znajduje się w rejestrze NFZ. Niestety, prace nad wprowadzeniem kart trwają już od 10 lat i nie zanosi się na to, żeby szybko się zakończyły.
Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego apelują więc, aby pacjenci sprawdzali, czy zostali wpisani do rejestru przez NFZ oraz czy pracodawcy wywiązują się z obowiązku przesłania informacji o ubezpieczeniu do ZUS lub KRUS. Medycy przypominają też, że każdy rodzic ma obowiązek zgłoszenia do ubezpieczenia swoich dzieci, jeśli mają mniej niż 18 lat.
17, 18, 24, 25 lipca, Stary Rynek |
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?