Wielkopolska: Pożegnaliśmy ich w 2012 roku. Niech spoczywają w pokoju
Emerytowany strażak Aleksander Kamosz, który przez wiele lat pełnił funkcję zastępcy dowódcy Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Nowym Tomyślu zmarł nagle, 2 października. Miał 54 lata. – Olek, bo tak się wszyscy do niego zwracaliśmy, był osobą zdecydowaną i ambitną – wspomina swojego kolegę, Andrzej Łaciński, dowódca JRG Nowy Tomyśl. – Nigdy nie trzeba było go namawiać do wykonywania licznych prac na rzecz komendy. Zresztą sam był często ich inicjatorem. Również dzięki temu dla młodszych strażaków był zawsze niepodważalnym autorytetem, w którym widzieli doskonałego fachowca. Naprawdę, jego śmierć była szokiem dla wszystkich, którzy go znali – dodaje. Rodzina, przyjaciele, znajomi a także strażacy z całego powiatu nowotomyskiego pożegnali go na nowotomyskim cmentarzu w piątek, 5 października.