Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwiazdory, Wiljorze i wróżby na Boże Narodzenie. Oto wielkopolskie zwyczaje świąteczne. Tu Wigilia jest nocą magiczną!

Maciej Szymkowiak
Maciej Szymkowiak
Gwiazdor to wielkopolska specjalność. Dziś przychodzi pojedynczo. Przed wiekami Gwiazdory chodziły grupami i każdy z nich miał rózgę do karcenia niegrzecznych
Gwiazdor to wielkopolska specjalność. Dziś przychodzi pojedynczo. Przed wiekami Gwiazdory chodziły grupami i każdy z nich miał rózgę do karcenia niegrzecznych Adam Jastrzębowski
Wielkopolanie celebrują święta Bożego Narodzenia tak jak pozostali Polacy, ale jest zestaw rytuałów i zwyczajów charakterystycznych wyłącznie dla wielkopolskiego domu. Bo chociaż Boże Narodzenie jest świętem chrześcijańskim, które nakłada określony obrządek, to w tradycji ludowej przetrwały wyjątkowe zwyczaje, kultywowane po dziś. Z kolędą przychodziły Gwiazdory i Wiljorze, panny wróżyły nadejście kawalera a słoma wskazywała, czy nadchodzący rok będzie owocny.

Tradycje bożonarodzeniowe w Wielkopolsce

Najważniejszą i dla wielu najprzyjemniejszą częścią świąt Bożego Narodzenia jest z pewnością wieczerza wigilijna, 24 grudnia. Przy stole zbiera się rodzina, która w czasie wspólnego posiłku celebruje czas wolny, a później wręcza sobie prezenty. Zgodnie z tradycją, po zobaczeniu pierwszej gwiazdki na niebie można zasiąść do stołu i skosztować dwunastu postnych dań. W tle przygrywają kolędy lub słychać odgłos palącego się kominka, a biesiadnicy rozmawiają i cieszą się z wyjątkowego, świątecznego klimatu.

Vigilae z łac. oznacza właśnie „nocne czuwanie”, które odnosi się do zmiany straży nocnej, co też kościół katolicki przekłada na nocne czuwanie modlitewne.

W Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem? Nie wszystkie!

W tradycji ludowej wierzono w wyjątkową magiczność nocy z 24 na 25 grudnia. To właśnie wtedy mamy mieć sposobność, aby usłyszeć, jak zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Zapominamy jednak dzisiaj, że dotyczy to wyłącznie zwierząt hodowlanych: kóz, owiec, krów, świń. Co więcej, lepiej dla nas, aby nie usłyszeć, jak rozmawiają, ponieważ jest to zły omen i niedobry prognostyk na nowy rok. Stąd lepiej pozwolić zwierzętom rozmawiać wyłącznie we własnym towarzystwie.

Wierzenia wigilijne, jak tłumaczy prof. dr hab. Anna Weronika Brzezińska, polska etnolog, są związane bezpośrednio z okresem przesilenia, który w tradycji ludowej był czasem magicznym.

- Jest to powiązane z wierzeniami i kulturą rolniczą. Gospodarze zwracali uwagę na to, aby zwierzęta były dobrze traktowane. Ich moc miała pomyślnie zakończyć stary rok i wejść w nowy. Stąd był zwyczaj dzielenia się opłatkiem nie tylko z ludźmi, ale też ze zwierzętami, bo bez zwierząt człowiek by sobie nie poradził. One mu pomagają przy pracy na roli, a także pozwalają wyżywić rodzinę

– informuje prof. dr hab. Brzezińska.

Wolne miejsce przy stole w Wigilię. Wigilia świętem zadusznym?

Wigilia była jednym z kilku świąt zadusznych, które w kalendarzu ludowo-wiejskim pozwalało zmarłym powrócić między żywych i odwiedzić nasz dom. Stąd też wolny talerz na wigilijnym stole. Z czasem chrześcijaństwo zmieniło magiczność Wigilii w wyczekiwanie cudu narodzin, lecz tradycja przedchrześcijańska wiązała moce magiczne z połączeniem się z przodkami.

Wigilijne przesądy

W Wigilię młode panny wychodziły poza domostwo, aby wywróżyć kierunek, z którego nadejdzie przyszły kawaler ich życia. Dlatego wysłuchiwały wyjących psów, które zapowiadały, czy mężczyzna będzie z zachodu, wschodu, czy też z południa lub północy.

O wyjątkowości święta zaświadcza też tradycja i przekonanie, że w Wigilię nie można pracować. Było to rozpowszechnione nie tylko na wsiach, ale również wśród ludności miastowej. Należało odłożyć wszelkie prace, co było nawet uwarunkowane obostrzeniami społecznymi. Wynikało to z bardzo ważnego przesądu bowiem, kto pracował w Wigilię, musiał się liczyć z niechybną śmiercią. Prognozowano także na podstawie pogody, jaki będzie nadchodzący rok. Jeśli wiatr wiał z zachodu, to znaczyło, że zima będzie ciepła i krótka, jeśli ze wschodu, to, że będzie długi i zimna.

Dzisiaj pamiętamy, aby pod obrus położyć siano, wcześniej jednak istotnym wigilijnym elementem była słoma. W kącie izby stawiano słup słomy, ponieważ w symbolice ludowej ziarna oznaczały dobrobyt, dlatego im więcej ziaren w domu, tym pomyślniejszy nowy rok. Ciągnięto też za słomki ze snopa: pełen kłos był pozytywnym prognostykiem, gorzej, gdy wyciągnięto połamany lub sczerniały – nachodzący rok miał być wówczas nieurodzajny. Później ta symbolika była wykorzystywana w dniu św. Szczepana. W kościołach święcono ziarno jęczmienia, owsa lub żyta, a następnie garść siana wyrzucano na podłogę po kątach domu, aby nigdy „symbolicznie” nie zabrakło jedzenia.

Gwiazdory i Wiljorze – zapomniani kolędnicy

Jak zwraca uwagę prof. Brzezińska, dzieci i dorośli z Wielkopolski mogli czuć się wyjątkowo radośnie, gdyż w porównaniu do innych części Polski, prezenty otrzymywali dwukrotnie i to od różnych postaci. 6 grudnia pojawiał się św. Mikołaj, który zostawiał drobiazgi, najczęściej w butach lub pod poduszką, natomiast w Wigilię, przychodziły Gwiazdory. Nie był to jeden Gwiazdor, tak jak św. Mikołaj, ale paru Gwiazdorów, za których najczęściej przebierali się chłopcy.

- Był to starzec, ubrany w barani kożuch (baranicę), posiadający dzwoneczek, który zapowiadał jego nadejście. Gwiazdory chodziły grupami, miały zawsze rózgę lub kij, ponieważ św. Mikołaj jest postacią przedstawianą w sposób łagodny, a Gwiazdor miał wzbudzać respekt, ale też zamieszanie wśród uczestników wigilijnego spotkania. Osoby niegrzeczne w sposób symboliczny dostawały rózgą, a ci, którzy byli prawi, drobne prezenty

– informuje prof. Brzezińska.

Z postaciami, które odwiedzają dom, związany jest jeszcze jeden zwyczaj, obecnie zanikający. Przede wszystkim praktykowany w powiecie kaliskim, czyli w południowo-wschodniej Wielkopolsce, a także we wsi Lisków. Dotyczy on tzw. Wiljorzy lub Wiljarzy (nazwa wskazująca na święto Wigilii). Są to chłopcy poprzebierani w bardzo kolorowe stroje ze wstążkami wykonanymi z krepiny. Odwiedzają domostwa i składają życzenia, a czasami robią różne psoty. Niestety obecnie się o nich zapomina, a Gwiazdora myli ze św. Mikołajem, ubranym w czerwony płaszcz.

Geneza różnic między regionami wynika przede wszystkim z obyczajowości i obrzędowości, uzasadnionych w okresie zaborów. Polska podzielona na trzy systemy polityczne była pod wpływem różnego rodzaju tradycji kulturowych, dlatego też Wielkopolska, Śląsk i Pomorze mają je wspólne i odmienne niż pozostałe województwa.

Gwiazdory i Wilijarze są związani z tradycją kolędowania, która obecnie kojarzy się nam z chodzeniem duszpasterzy po domach. Niegdyś jednak dominował aspekt ludyczny i zabawowy: trwał od wigilii do święta Trzech Króli. Kolędnicy przychodzili poprzebierani, odwiedzali gospodarzy, składali życzenia, a w zamian otrzymywali drobne upominki. Najczęściej jedzenie: placki lub kiełbasę. Starsi chłopacy byli częstowani trunkami wysokoprocentowymi, a zdarzało się, że otrzymywali drobne datki pieniężne.

Strojenie choinki w Wielkopolsce. Choinka do góry nogami, gody i najpiękniejsze żłobki

To właśnie na naszych terenach najszybciej upowszechnił się zwyczaj strojenia choinki. Ze świecą szukać domu, w którym świąteczne drzewko nie cieszyłoby oka dziecka. Najczęściej na choinkę wybiera się świerk lub sosnę pospolitą. Następnie przyozdabia się ją świecącymi lampkami, bombkami i kolorowymi łańcuchami z tworzy sztucznych lub papieru. Na górze obowiązkowo musi się znaleźć czubek lub gwiazdka.

Jak do tego podchodzili dawni Wielkopolanie? Otóż zgoła odmiennie. Jak wyjaśnia prof. Brzezińska, tradycyjnie w izbach wiejskich odbywało się strojenie tzw. podłaźniczki, czyli zielonej gałęzi, która przypominała choinkę powieszoną do góry nogami i pozbawioną czubka, na której wieszano różne ozdoby. Najczęściej były to jabłka, pierniki, ale też ozdoby robione z opłatków w formie kulistej, nazywane „światami”.

Sam zwyczaj strojenia choinki przywędrował do nas z zachodniej Europy, przede wszystkim z Niemiec. Datowany jest na XVIII w. i początkowo kultywowany był wśród mieszczan. Zwyczaj, jaki znamy dzisiaj, na terenach wiejskich pojawił się dopiero w okresie międzywojennym, a drogą kontaktów międzyregionalnych powędrował w pozostałe regiony Polski.

W tradycji słowiańskiej były też Szczodre Gody, które współcześnie zatarły swoje znaczenie. O godach przeważnie mówimy w kontekście rocznic ślubu; srebrne gody na 25-lecie małżeństwa i złote gody na 50-lecie małżeństwa. Niegdyś jednak gody były określeniem na ten „godny czas”, dany ludziom zimą.

- Jest to związane z wierzeniami, które przetrwały z czasów przedchrześcijańskich. W tradycji ludowej noc wigilijna przypada na najkrótszy dzień i najdłuższą noc w roku. Wówczas w potocznym przekonaniu Nowy Rok następował zaraz po nocy wigilijnej, a nie 1 stycznia. Dlatego nazwa godów dotyczyła spotkania dwóch lat: minionego i nowego roku

– donosi prof. Brzezińska.

Wielkopolskie szopki i najsłynniejszy poznański żłobek

Za sprawą chrześcijaństwa upowszechniła się nowa tradycja związana z narodzeniem Jezusa i celebrowaniem jego przyjścia na świat. Dla Wielkopolski i Poznania charakterystycznym motywem jest przygotowywanie żłobków i odgrywanie scenek narodzin Chrystusa. Stajenki często umieszczało się w formie papierowej lub ceramicznej pod choinką. Konkurs dla dzieci na wielkopolski żłobek od lat organizuje Muzeum Etnograficzne w Poznaniu. Najsłynniejszy żłobek, który można w Poznaniu odwiedzić, znajduje się w kościele franciszkanów, a także w poznańskiej farze.

- Jest to tradycja mająca konotacje religijne, ale też rodzinne – ma na celu wspólne spędzenie czasu. Jako dziewczynka wrzucałam pieniążek do postaci, która np. zaczęła dzięki temu kręcić głową. Wspólne spacery mają bez wątpienia pielęgnować tradycję rodzinną

– dodaje prof. z UAM-u.

Całus pod jemiołą? Tak, ale w sylwestra

Pocałunek pod jemiołą stał się świątecznym symbolem miłości. Para zakochanych, widząc wiszącą jemiołę, zgodnie z przekazami, powinna się pocałować, żeby zapewnić sobie długi i trwały związek. Wynika to z jej mistycznej właściwości, która „zagina czas”. Zimą inne rośliny usychają, a jemioła zaskakuje swym żywym, zielonym kolorem.

Dawniej jednak nie była ona znakiem charakterystycznym dla świąt, a dla nowego roku. Wizerunek jemioły w okresie świątecznym spopularyzowały komedie romantyczne. W tradycji ludowej pocałunek pod jemiołą był powszechniejszy w noc sylwestrową. W Boże Narodzenie natomiast strojono dom w zielone gałązki, co było związane właśnie z godami – z życzeniami, że nowy rok będzie lepszy.

Współcześnie hucznie obchodzimy sylwestra i Nowy Rok, ale dawniej Wielkopolanie właśnie noc z 24 na 25 grudnia traktowali jako przejście z jednego etapu w drugi. Noworoczne życzenia powiązane są z wiarą w cykliczność, stąd obecna moda na postanowienia noworoczne, ponieważ gdy się coś skończyło, można było zacząć coś nowego.

- Wróżono wtedy tak jak podczas wigilii. Popularne były wróżby matrymonialne i stukanie się kieliszkami lub tłuczenie szkła. Ten dźwięk miał być sygnałem do wybudzenia się ze starego porządku i wejścia w nowy. W sylwestra warto też się pocałować pod jemiołą, ale jej nie jeść, bo jest trująca (śmiech)

– dopowiada prof. Brzezińska.

Podkoziołek, zapusty i pasterka

Przed Wielkim Postem trwał czas nazywany zapustami. Ostatnie dni przed Środą Popielcową były chwilą na zabawy i wesołe pochody po domach. Chłopcy przebierali się za konia, muzykanta, kominiarza lub babę i dziada. Z ratusza w Poznaniu równo o godz. 12 witają nas poznańskie koziołki. Dawniej we wtorek zapustny, najważniejszym symbolem w czasie zabawy w gospodzie był koziołek.

Niewielu z nas o tym pamięta, ale parę lat temu Muzeum Narodowe w Szreniawie zrealizowało projekt dotyczący dokumentacji zapustów, udowodniając tym samym, że w Wielkopolsce jest to tradycja wciąż żywa. Pasterka jest zwyczajem silnie związanym z religią chrześcijańską. Przy czym warto zwrócić uwagę na to, że jest ona praktykowana w nocy, co miało swoje odzwierciedlenie w dawnych magicznych wierzeniach, że jest to magiczna noc ze względu na spotkanie się Ciemności i Światła, stąd też różnego rodzaju lampiony i świeczki.

Ze względu na lokalne parafie, niekiedy pasterki zyskują regionalne oprawy. W wielu miejscach w Wielkopolsce na pasterce można spotkać osoby, które są ubrane w tradycyjne stroje ludowe, bądź jakieś jego elementy. Oprawa muzyczna często związana jest z tradycyjną muzyką. To udowadnia, że Wielkopolanie chcą ulokalnić swoje święto.

Popkultura wypiera tradycję

W wyniku popkultury i konsumpcjonizmu, tradycyjne, regionalne zwyczaje są wypierane i zastępowane innymi symbolami.

Już na początku listopada można oglądać w sklepach pierwsze witryny i reklamy świąteczne. Ulega się tendencji specjalistów od marketingu, jak spędzić święta: w jakie dekoracje i produkty trzeba się zaopatrzyć, aby Boże Narodzenie miało pełen wymiar, a tymczasem dawniej praktykowano bardzo indywidualne podejście do tego świątecznego okresu. Żyło się skromniej i pielęgnowało przede wszystkim relacje rodzinne i towarzyskie.

W wyniku pandemii Polacy chętniej zawracają się ku tradycji i dawnej kameralności świąt. Popularniejsze stały się niedrogie prezenty lub takie kupowane od lokalnych przedsiębiorców. W Poznaniu działają organizacje charytatywne, które przypominają, że ideą świąt jest dzielenie się dobrem z innymi.

Na wielokulturowość świąt zwraca też uwagę prof. Brzezińska, która podaje, że nową tradycją poznaniaków stało się wyczekiwanie Betlejem Poznańskiego, które w tym roku odbyło się w paru miejscach, pozwalając ludziom z różnych fyrtli poczuć magię świąt. Do tego doszły inicjatywy lokalne jak chociażby „Wigilia Dickensa” zorganizowana na Wildzie.

- W Poznaniu można też współuczestniczyć w Chanuce, organizowanej przez poznańską gminę żydowską. Zapewnia to szerszą perspektywę, ponieważ owszem, Boże Narodzenie jest chrześcijańskie, ale okres przesilenia zimowego jest ważny dla różnych kultur. Od paru lat nasze miasto współtworzy społeczność mniejszości ukraińskiej, która też ma inne daty kalendarzowe dla świąt. Dzięki temu bardzo mieszczański i hermetyczny Poznań się otwiera, a świętowanie rozciąga się w czasie i mamy okazję, zobaczyć, jak to jest u innych

– informuje prof. Brzezińska.

Pomimo popkultury wypierającej nasze tradycje, nie należy się przejmować, ponieważ jak informuje etnolożka – tradycje i zwyczaje nigdy nie zanikną. Po prostu transformują i okres godów czy Bożego Narodzenia jest tego wspaniałym przykładem. Współczesne wręczanie prezentów, które niegdyś nie występowało, jest wynikiem procesu, którego początek wziął się od wręczania drobnych podarków dla kolędników. Talerz, który pozostawimy dla niespodziewanego wędrowca, też jest wskazówką dla nas, że tradycja ma się dobrze, bo nawet w zmienionej formie nie zatraca się jej sensu.

Zobacz też: Wiesz wszystko o świętach Bożego Narodzenia? Rozwiąż quiz i sprawdź!

- Związany z kultem przodków, był zostawiany dla zmarłego, ale ostatnio ma wymiar bardziej charytatywny, czyli jest dla osób samotnych – odzwierciedla akcje społeczne dla osób w kryzysie bezdomności, a teraz może być też symbolicznym łączeniem się z osobami w kryzysie uchodźczym. To dobry przykład, żeby zrozumieć, że tradycja nie jest zbiorem zasad, których trzeba przestrzegać wg wytycznych, ale jest procesem, który nieustannie ewoluuje, bo zmieniają się okoliczności, w jakich funkcjonujemy

– podsumowuje prof. Brzezińska.

Materiały etnograficzne były zebrane przez poznańskich etnografów w latach 50. i 60. i wydane w opracowaniu „Kultura ludowa Wielkopolski” pod red. prof. Józefa Burty. Prof. Brzezińska prowadziła też badania na Biskupinie i w okolicach Szamotuł, na subregionie kaliskim, gdzie wciąż kultywowane są dawne, wielkopolskie zwyczaje.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto