Na osiedlu wrze. Mieszkańców przestraszył pierwszy pożar, ale dopiero przy drugim zaczęli naprawdę się bać. – To może być piroman – mówili roztrzęsieni, gdy ewakuowano ich z mieszkań. – Do tej pory nikomu nic się nie stało, ale co będzie następnym razem? – pytali siebie nawzajem. Wtedy nie wiedzieli jeszcze, że tuż obok znajduje się ten, który podkładał ogień.
31 października w podziemnej hali garażowej podpalono papierowe foldery, ulotki, plakaty. Ogień był na tyle spory, że nadpalony został jeden z pojazdów. Następny pożar, już groźniejszy, wybuchł 5 listopada nad ranem. W garażu doszczętnie spaliły się dwa samochody, citroen i opel, inne zostały uszkodzone. Akcja – oceniali wtedy strażacy – była dość trudna z powodu gęstego dymu. Przedostawał się on na piętra, trzeba więc było ewakuować ludzi. Mieszkańcy przez cały dzień nie mieli prądu i wody.
Chociaż opinie biegłych nie były jednoznaczne, kryminalni z komisariatu Poznań Północ też założyli, że mają do czynienia z podpalaczem. Zaczęli przeglądać zapis obrazu z osiedlowego monitoringu, sami też dyskretnie obserwowali okolicę.
– W miniony wtorek rano wybuchł kolejny pożar – mówi Romuald Piecuch z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Podpalone zostały opony składowane w pomieszczeniu gospodarczym hali garażowej. Policję i straż pożarną zawiadomiła dozorczyni. Pożar szybko został ugaszony, a policjanci zyskali pewność, że ktoś działał celowo. Dwie godziny później zatrzymali 19-letniego ochroniarza, który miał pilnować bezpieczeństwa w tym bloku.
Jak się dowiedzieliśmy, 19-latek przyznał się do winy. Tłumaczył, że lubi, jak coś się dzieje, lubił obserwować działania straży.
– Że też taki człowiek miał czelność patrzeć nam w oczy! – komentowali później wstrząśnięci mieszkańcy. Niektórzy nie szczędzili 19-latkowi wyzwisk.
Młodzieniec odpowie za wywołanie pożaru, który mógł zagrażać ludzkiemu życiu i spowodować znaczne straty w mieniu (po trzech podpaleniach łączne straty oszacowano na ponad 300 tys. złotych). 19-latkowi grozi do 10 lat więzienia.
To kolejny podobny przypadek w Poznaniu. Na początku ubiegłego roku zapadła decyzja o 4,5-letnim wyroku dla Sebastian C., który latem 2009 roku podpalał auta zaparkowane w okolicy Zawad i Śródki. Podczas śledztwa stwierdzono, że mężczyzna ogniem zacierał ślady włamań (usłyszał 17 zarzutów). Po odsiedzeniu wyroku, Sebastian C. chce naprawić wyrządzone szkody (oszacowano je na kilkadziesiąt tys. złotych).
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?