Dwie godziny spędzili wczoraj w nocy na balkonach mieszkańcy
bloku 115 na poznańskim os. Piastowskim. Ktoś podpalił tu windę,
a później próbował zrobić to samo w jednym z sąsiednich bloków.
Z pożarem walczyło trzydziestu strażaków. Ogień ugaszono przed godziną 4. Nikt nie został ranny. Mieszkańcy bloku nr 115 są przerażeni. - Około drugiej w nocy poczułem dym - opowiada mężczyzna mieszkający na jedenastym piętrze. - Obudziłem wszystkich domowników, ubrałem dzieci w kurtki i schowaliśmy się na wszelki wypadek na balkonie. Tak zrobili też sąsiedzi. Nikt nie wiedział, co się dzieje. Myśleliśmy o najgorszym.
Niektórzy panikowali
Straż pożarną powiadomił o pożarze jeden z mieszkańców. - Wysłaliśmy na miejsce aż siedem jednostek. Uznaliśmy, że zagrożenie jest poważne. Winda paliła się wtedy na wysokości siódmego piętra - opowiada dyspozytor straży pożarnej.
Niektórzy mieszkańcy wpadli w panikę, która o mały włos nie skończyłaby się dla nich tragicznie. Otwierali okna i drzwi od mieszkań, by przewietrzyć zadymione pomieszczenia.
- Reakcja była natychmiastowa - mówi jeden z lokatorów - Dym buchał do mieszkań.
Jeden mężczyzna z przerażenia wybił nawet szybę w oknie.
Policjanci są przekonani, że przyczyną pożaru było podpalenie. - Ogień został najprawdopodobniej podłożony przy instalacji elektrycznej w windzie. Czekamy teraz na opinię biegłego w tej sprawie - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Pod koniec akcji ratowniczej, około godz. 3.30 strażacy dostali informacje, że ktoś próbował podpalić windę w bloku nr 40. - Sprawdziliśmy to i okazało się, że w windzie uszykowane były do podpalenia kartony i szmaty. Sprawcę ktos musiał spłoszyć - mówią strażacy.
Kim jest podpalacz?
Szukaniem podpalacza zajmują się funkcjonariusze z Komisariatu Policji Poznań Nowe Miasto. Na razie jednak nie udało im się ustalić żadnych podejrzanych. - Zakładamy, że może grasować tu jakiś piroman. Raczej nie ma wspólników i działa samotnie - przyznaje Bogdan Nowakowski, naczelnik sekcji kryminalnej.
Mieszkańcy bloku mówią, że podpalaczami mogą być nieletni, którzy często o późnych porach kręcą się po klatce schodowej. - Mamy domofon, ale to nic nie daje, bo drzwi są zawsze otwarte i każdy może wejść - opowiadają. - Tak właśnie było w tym przypadku.
- Nie będziemy siedzieć z założonymi rękami i czekać na
kolejne podpalenie - zapowiada Roman Krzemiński, z-ca kierownika i kierownik techniczny os. Piastowskiego
Seryjny podpalacz
Piroman, bądź piromani grasują na terenie os. Piastowskiego Pierwszy raz ogień został podłożony kilka dni temu. 6 maja spłonęła winda w wieżowcu nr 36. Pożar wybuchł około godz. 3.00 w nocy. Nikt nie został ranny. Policja nikogo nie złapała.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?