MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Winda w ogniu

Robert GRYGIEL
Ogień w bloku nr 115 na os. Piastowskim strażacy ugasili przed czwartą rano.  Fot. A. Szozda
Ogień w bloku nr 115 na os. Piastowskim strażacy ugasili przed czwartą rano. Fot. A. Szozda
Dwie godziny spędzili wczoraj w nocy na balkonach mieszkańcy bloku 115 na poznańskim os. Piastowskim. Ktoś podpalił tu windę, a później próbował zrobić to samo w jednym z sąsiednich bloków.

Dwie godziny spędzili wczoraj w nocy na balkonach mieszkańcy
bloku 115 na poznańskim os. Piastowskim. Ktoś podpalił tu windę,
a później próbował zrobić to samo w jednym z sąsiednich bloków.

Z pożarem walczyło trzydziestu strażaków. Ogień ugaszono przed godziną 4. Nikt nie został ranny. Mieszkańcy bloku nr 115 są przerażeni. - Około drugiej w nocy poczułem dym - opowiada mężczyzna mieszkający na jedenastym piętrze. - Obudziłem wszystkich domowników, ubrałem dzieci w kurtki i schowaliśmy się na wszelki wypadek na balkonie. Tak zrobili też sąsiedzi. Nikt nie wiedział, co się dzieje. Myśleliśmy o najgorszym.

Niektórzy panikowali

Straż pożarną powiadomił o pożarze jeden z mieszkańców. - Wysłaliśmy na miejsce aż siedem jednostek. Uznaliśmy, że zagrożenie jest poważne. Winda paliła się wtedy na wysokości siódmego piętra - opowiada dyspozytor straży pożarnej.

Niektórzy mieszkańcy wpadli w panikę, która o mały włos nie skończyłaby się dla nich tragicznie. Otwierali okna i drzwi od mieszkań, by przewietrzyć zadymione pomieszczenia.

- Reakcja była natychmiastowa - mówi jeden z lokatorów - Dym buchał do mieszkań.

Jeden mężczyzna z przerażenia wybił nawet szybę w oknie.
Policjanci są przekonani, że przyczyną pożaru było podpalenie. - Ogień został najprawdopodobniej podłożony przy instalacji elektrycznej w windzie. Czekamy teraz na opinię biegłego w tej sprawie - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Pod koniec akcji ratowniczej, około godz. 3.30 strażacy dostali informacje, że ktoś próbował podpalić windę w bloku nr 40. - Sprawdziliśmy to i okazało się, że w windzie uszykowane były do podpalenia kartony i szmaty. Sprawcę ktos musiał spłoszyć - mówią strażacy.

Kim jest podpalacz?

Szukaniem podpalacza zajmują się funkcjonariusze z Komisariatu Policji Poznań Nowe Miasto. Na razie jednak nie udało im się ustalić żadnych podejrzanych. - Zakładamy, że może grasować tu jakiś piroman. Raczej nie ma wspólników i działa samotnie - przyznaje Bogdan Nowakowski, naczelnik sekcji kryminalnej.

Mieszkańcy bloku mówią, że podpalaczami mogą być nieletni, którzy często o późnych porach kręcą się po klatce schodowej. - Mamy domofon, ale to nic nie daje, bo drzwi są zawsze otwarte i każdy może wejść - opowiadają. - Tak właśnie było w tym przypadku.

- Nie będziemy siedzieć z założonymi rękami i czekać na
kolejne podpalenie - zapowiada Roman Krzemiński, z-ca kierownika i kierownik techniczny os. Piastowskiego

Seryjny podpalacz


Piroman, bądź piromani grasują na terenie os. Piastowskiego Pierwszy raz ogień został podłożony kilka dni temu. 6 maja spłonęła winda w wieżowcu nr 36. Pożar wybuchł około godz. 3.00 w nocy. Nikt nie został ranny. Policja nikogo nie złapała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto