Wings for Life: W Poznaniu wygrał Tomasz Walerowicz, Polacy triumfowali też na świecie [ZDJĘCIA]

Aktorka Agnieszka Więdłocha pytana, jaką obrała taktykę, odpowiada:
- Żeby się nie zmęczyć. W tym roku biegnę razem z przyjaciółką, którą zmobilizowałam do startu. Ona nie jest osobą dobrze biegającą. Myślę, że nie będziemy za bardzo się wysilać. Doszłam do wniosku, że przede wszystkim chodzi o to, żeby wziąć udział w tym biegu, a nie bić swoje rekordy.

Dwa lata temu pani Agnieszka przebiegła prawie 20 km. W ubiegłym roku musiała się wycofać w ostatniej chwili z uwagi na zobowiązania zawodowe. Teraz walczyła z kontuzją, która utrudniła jej przygotowania do rywalizacji.
- Ale jak przyjechałam do Poznania, to pomyślałam, że nie trzeba było płakać, tylko pomimo bólu trenować, bo tu jest wyjątkowa atmosfera - przyznaje Więdłocha.

Lekkoatletka Monika Pyrek twierdzi, że tym razem jest przygotowana do biegu.
- Gdy zaczynałam przygodę ze sportem, mnie też ktoś pomógł. Byłam stypendystką kilku fundacji. Teraz spłacam dług - mówi Pyrek. - Jeżeli każdy da z siebie choć ułamek, to naprawdę można pomóc wielu osobom na świecie.

Adrian Beściak przyjechał na bieg aż z Rzeszowa.
- To mój drugi Wings for Life - twierdzi. - Biegam na co dzień. W 2014 r. w siedem dni pokonałem trasę Rzeszów - Kraków - Warszawa. W 2015 r. w 12 dni dotarłem do Suwałk. Teraz planuję pobiec dookoła Polski w 54 dni.

Mama Marta wspiera syna, jak twierdzi duchowo - przy starcie i na mecie. W ubiegłym roku podczas Wings for Life Adrian przejechał na wózku 22 km.

Wings for Life to bieg nietypowy. Celem biegaczy nie jest meta, ale ucieczka przed nią. Pół godziny po starcie zawodników w trasę wyrusza samochód pościgowy. Gdy minie zawodnika, kończy on bieg.
- Pojadę z prędkością 15 km na godzinę, a potem co godzinę będę zwiększał prędkość o jeden kilometr - tłumaczy Adam Małysz, były skoczek narciarski, a obecnie kierowca rajdowy.

A nie będzie kusiło, by depnąć na gaz?
- Nie mogę, bo z boku mam gości, którzy mnie kontrolują. Nie da rady szybciej - śmieje się pan Adam.

Adam Małysz dopiero na 71,1 km dogonił Tomasza Walerowicza. To on wygrał bieg. Najlepsza wśród pań była Agnieszka Janasiak (39,9 km).

Tomasz Walerowicz po biegu mówił, że starał się nie wychodzić poza swoją strefę komfortu i miałby siłę przebiec jeszcze co najmniej kilka kilometrów.

W ubiegłym roku Tomasz Walerowicz zajął drugie miejsce i był 6 zawodnikiem na świecie. W przyszłym roku będzie mógł wybrać w którym z 33 krajów biorących udział w akcji wystartuje.

- O lokalizację trzeba pytać mojego syna, ale mam wrażenie, że wybierze Japonię, bo interesuje się szybkimi pociągami - mówił triumfator poznańskiego biegu. - Obiecałem mu, że on wybierze lokalizację i teraz muszę słowa dotrzymać.

Polacy w tym roku wypadli bardzo dobrze - triumfowali w Australii, Belgii i w Kanadzie. Dominika Stelmach i Bartosz Olszewski osiągnęli imponujące rezultaty w Australii (gdzie biegła i wygrała Dominika Stelmach) oraz w Kanadzie (gdzie Olszewski ukończył zawody z drugim rezultatem na świecie!). Z kolei Diana Golek wygrała w holenderskiej odsłonie Wings for Life.

Dochód z biegu zostanie przekazany na badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego.

Znamy już datę przyszłorocznego biegu. Odbędzie się 7 maja - w Polsce tradycyjnie w Poznaniu. Na internetowej stronie www.wingsforlifeworldrun.com można już się zapisywać do Wings for Life 2017.