Zdolny grawer jest w stanie spełnić najbardziej oryginalne życzenia klientów, jak choćby umieszczenie na pierścionku cytatu z „Władcy pierścieni” Johna Ronalda Reuela Tolkiena.
Mojej Myszce – kochający Misiu – ten napis i wiele innych umieszczał na obrączkach Lech Rembowski, właściciel zakładu grawerskiego.
Z pudlem w herbie
Dziewięćdziesiąt procent zamówień w zakładzie grawerskim to praca na biżuterii. Najczęściej klienci zamawiają grawerunek na pierścionkach i obrączkach. Spod ręki grawera wychodzą też wizytówki na drzwi, monstrancje, sztućce, metalowe płyty nagrobne czy ozdoby na broni. Zdarzają się też takie zamówienia, jak wykonanie herbu na sygnecie lub herbu dla... pudla.
Kiedyś zamówienia w zakładzie grawerskim składały często przedsiębiorstwa. Teraz są to przeważnie klienci prywatni, którzy przychodzą najczęściej z własnymi pomysłami i wzorami na okolicznościowe inskrypcje. Modne jest wręczanie małym dzieciom srebrnych smoczków na pierwszy ząbek lub łyżeczek z wygrawerowanym imieniem oraz datą urodzenia. – Klient zażyczył sobie na medaliku wielkości dwugroszówki imienia, daty urodzin, wierszyka i podpisu. I gdzie ja pomieszczę taką litanię? – śmieje się Rembowski.
Zajęcie dla kaligrafa
Grawerowanie wymaga dużej dozy cierpliwości i skupienia, bo o pomyłkę nietrudno, a wtedy trzeba polerować napis. Jak przyznaje Lech Rembowski, najlepiej pracuje się w soboty i niedziele, kiedy nie ma klientów i panuje spokój. Drobne zamówienia wykonywane są na poczekaniu, ale nawet te najbardziej skomplikowane nie trwają dłużej niż tydzień.
Podstawowe narzędzia podczas grawerunku to rylec, kula grawerska i lupa. Choć wykorzystuje się też maszyny, to grawerowanie wciąż oznacza głównie pracę ręczną. Jednak nawet najlepsze narzędzia nie wystarczą w tym zawodzie, gdy nie ma się zdolności manualnych. – Potrzeba dużo wyobraźni i wielogodzinnych ćwiczeń kaligrafii – tłumaczy Rembowski.
Zdaniem Rembowskiego sztuce grawerskiej szkodzą najbardziej firmy, dla których grawerowanie jest okazją na łatwy zarobek. – Często całą pracę wykonuje za nich komputer. Wystarczy zaprogramować i nacisnąć guzik – żali się.
Pomimo mechanicznej konkurencji Lech Rembowski nie rezygnuje. – Nie wyobrażam sobie, że mógłbym robić coś innego – mówi.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?