Mariusz Stokowy, młody żołnierz Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, źle się poczuł. Jego dowódca wysłał go do Izby Chorych. To wojskowi specjaliści wykryli ciężką chorobę, to żołnierze załatwili szybką operację. Szeregowemu przeszczepiono wątrobę, ratując życie.
Szeregowy Mariusz Stokowy był w wojsku zaledwie tydzień. Nie chciał zatem iść do lekarza, by nie być tym pierwszym, który wykruszy się przed przysięgą. Mimo że był to piątek po południu i czuło się prawie weekend, żołnierza doprowadzono do medyka.
– Jak się okazało, było to piorunujące zapalenie wątroby typu B: Złe rokowania, a jedyny ratunek – przeszczep wątroby – mówi kpt. lek. Aleksander Maleszka, lekarz z CSWL. Chłopak szybko trafił do wojskowego szpitala. Ale przeszczep wątroby to w Polsce wciąż rzadkość. Wydawało się, że żołnierz szanse ma niewielkie...
Nie czekał na wątrobę
Płk Stefan Filary, komendant Centrum, gdy dowiedział się o zdarzeniu, polecił zrobić wszystko, by zapewnić szeregowemu leczenie. Starał się też ustalić, w jakich okolicznościach doszło do zarażenia.
– Choroba rozwija się przez 14-180 dni, tak więc żołnierz zaraził się nią jeszcze przed rozpoczęciem służby – informuje kpt. A. Maleszka. – Nie miał on nawet pojęcia, że jest chory.
Wydarzenia pobiegły naprawdę szybko: karetką przewieziono Mariusza do Instytutu Transplantologii w Warszawie i tam zakwalifikowano jako pilnego biorcę wątroby.
– Chłopak miał klasyczne żołnierskie szczęście – opowiada kpt. Tomasz Szulejko, oficer prasowy Centrum. – Od razu bowiem znalazł się dawca i wątroba została bardzo szybko przeszczepiona. Teraz Mariusz dochodzi do zdrowia. Podał numer swojego telefonu z prośbą o przekazanie kolegom. Czeka na SMS-y i informacje z Centrum.
– Już czuję się lepiej, dochodzę do zdrowia i mam nadzieję, że w tym tygodniu wypiszą mnie ze szpitala – mówił nam wczoraj Mariusz Stokowy. – Miałem szczęście.
Zbiórka dla kolegi
Wieść o zdarzeniu szybko rozniosła się w jednostce i żołnierze, od komendanta po szeregowców, przeprowadzili zbiórkę pieniędzy dla rodziny kolegi. Komendant Stefan Filary również skorzystał ze swoich uprawnień i przyznał pomoc finansową dla rodziny chorego żołnierza. Szeregowy Mariusz Stokowy zapewne do wojska po wyzdrowieniu już nie wróci ze względu na stan zdrowia, ale i tak w Centrum mówią o nim – nasz żołnierz! A kapitan Tomasz Szulejko ma dodatkowy powód do dumy – okazało się, że żołnierz w wojsku nie jest anonimowy, dowódcy nie potraktowali chorego instrumentalnie, a od razu zadbali o opiekę lekarską.
– Nie można powiedzieć, że wojsko to tylko słynne odmrożone nogi u zdrowych wcześniej żołnierzy: to także uratowanie życia i zdrowia choremu koledze w mundurze – dodaje.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?