Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory u bukmachera. Najwięcej wygrasz na Palikocie

Karolina Koziolek, Dawid Gałat
Sebastian Milczarek z Totolotka twierdzi, że klienci nie są zainteresowani małymi partiami
Sebastian Milczarek z Totolotka twierdzi, że klienci nie są zainteresowani małymi partiami Waldemar Wylegalski
W poznańskich salonach bukmacherskich przyznają, że na wyborach można dużo zyskać. - Najwięcej zgarniemy, jeśli wygra Palikot. Ale to mało prawdopodobne - podkreślają klienci i z uwagą śledzą wyborcze sondaże.

Polacy nie boją się stawiać wysokich kwot na ugrupowania, które nie są liderami sondaży. 5 tys. zł postawił gracz u bukmachera STS w województwie Śląskim na to, że wybory parlamentarne wygra Prawo i Sprawiedliwość. Największy zakład w Wielkopolsce postawiono także na PiS. Na to, że w wyborach wygra właśnie ta partia gracz postawił w Pile 800 zł.

- Widać wyraźnie, że niektórych naszych klientów nie zrażają wyniki przedwyborczych sondaży i nie boją się stawiać dużych kwot na partie, które popierają - mówi Mateusz Juroszek, członek zarządu Star-Typ Sport.

Większość stawia jednak na to, iż październikowe głosowanie wygra Platforma Obywatelska. A to oznacza, że obstawiając pieniądze na partię Donalda Tuska, zarobimy najmniej.

Czytaj także: PO traci poparcie w Poznaniu i powiecie [WIDEO]

- Wygrana Platformy to zaledwie 38 groszy przy stawce 2 złote - wyjaśnia Mirosława Kobicka z biura Fortuna przy ulicy Roosevelta w Poznaniu. Najwięcej zyskamy w przypadku wygranej Ruchu Poparcia Palikota. Każda złotówka postawiona na partię Janusza Palikota pomnoży się prawie trzysta razy. W przypadku pozostałych partii prawdopodobieństwo wygranej wynosi 4:1 dla Prawa i Sprawiedliwości i 27:1 dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mniejsze szanse na wygraną ma Polskie Stronnictwo Ludowe (85:1) i Polska Jest Najważniejsza (225:1). Ale sukces najmniejszych ugrupowań jest mało prawdopodobny, dlatego niewielu na nie stawia. - Klienci obstawiają Platformę albo PiS, ponieważ wolą małe, ale pewne wygrane - tłumaczy Mirosława Kobicka.

Według statystyk STS-u w Wielkopolsce 47 proc. osób postawiło pieniądze na PO, 42 proc. na PiS, na SLD obstawiło 9 proc. i 2 proc. na pozostałe partie.

Czy takie statystyki bukmacherów można potraktować jak sondaże przedwyborcze? - Jeśli przyjrzymy im się z bliska, to nie wydaje się to takie niepoważne - uważa socjolog dr Krzysztof Bondyra. - To interesujący wskaźnik, jak pewna grupa osób odczytuje sondaże instytutów badania opinii.

Socjolog zwraca także uwagę, że statystyki bukmacherów są podobne do sondaży wyborczych, mimo iż gracze nie obstawiają zgodnie ze swoimi preferencjami wyborczymi. - Wiele osób stawia na pewniaka w wyborach, bo to pewna wygrana, z drugiej strony inni kuszeni większą wygraną obstawiają partie bardziej ryzykowne - mówi dr Bondyra.

Choć nie zawsze wygrana jest wysoka, coraz więcej Polaków chce zarobić na wyborach. Nawet przysłowiową złotówkę.

Więcej przeczytasz w piątkowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego"

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto