Wypadek na Grunwaldzkiej. Czwórka nastolatków walczy o życie. Krew dla nich oddają tłumy młodych ludzi

Do Centrum Krwiodawstwa w Poznaniu zgłaszają się tłumy młodych ludzi, aby oddać krew dla poszkodowanych w tragicznym wypadku. Zginął w nim 21-letni kierowca bmw. Czworo pasażerów walczy o życie. Ich stan ciągle jest ciężki, a rokowania niepewne.

Wśród oczekujących na rejestrację i oddanie krwi w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa większość to młodzi ludzie. Zdecydowali się oni po raz pierwszy oddać krew w odpowiedzi na apele rodzin osób poszkodowanych, ich znajomych, sąsiadów i przyjaciół. Prośbę o oddawanie krwi dla Oli, Mai, Oskara i Adriana udostępniła na swoim profilu Katarzyna Bujakiewicz.

– Z Oskarem chodzimy do szkoły – mówią Matylda Kaczmarek i Kamila Maciąg. – Gdy nauczyciele powiedzieli nam o wypadku i o zbiórce krwi, nie wahałyśmy się ani chwili. Spotkałyśmy tu sporo znajomych ze szkoły.

Niestety, okazało się, że ani Matylda, ani Kamila, ani ich koleżanka nie mogą zostać dawczyniami. Jedna z nich niedawno wycinała skórki podczas zabiegu manicure u kosmetyczki, drugie nie pozwoliły na to zbyt kruche żyły, a trzecia z dziewczyn kilka miesięcy temu zrobiła sobie tatuaż. Może zgłosić się dopiero za miesiąc.

Krew oddają także uczniowie VI LO w Poznaniu. Do „Paderka” chodzą bowiem dwie poszkodowane w wypadku dziewczyny.W tragicznym dniu jedna z nich obchodziła 17. urodziny. Znajomy miał odwieźć ją, jej koleżankę i dwóch kolegów z imprezy w centrum miasta do domu w Plewiskach. Jubilatka poinformowała rodziców, że za chwilę będzie w domu.Podróż zakończyła się jednak inaczej.

Stan wszystkich poszkodowanych w wypadku jest ciężki. Walczą oni o życie w czterech poznańskich szpitalach.

Aleksandra ma 17 lat. W Szpitalu Dziecięcym im. Krysiewicza leży podłączona do respiratora. Jest w śpiączce farmakologicznej.

Oskar trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu w stanie krytycznym. Obecnie lekarze oceniają jego stan jako ciężki, ale stabilny. Do respiratora na oddziale intensywnej terapii w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej podłączony jest Adrian.

- Stan ciężki, rokowania niepewne, pacjent jest wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej - mówią o nim lekarze.

Maja, która tego tragicznego dnia obchodziła swoje siedemnaste urodziny, z poważnymi urazami kręgosłupa walczy o życie na oddziale intensywnej opieki medycznej szpitala klinicznego.

W środę, w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Marcelińskiej w Poznaniu zarejestrowano 209 osób, z których do pobrania zakwalifikowało się 144 dawców. Według statystyk, zazwyczaj centrum rejestruje około 100 potencjalnych dawców dziennie. W czwartek od rana, w rejestracji znowu pojawiły się tłumy.

– Wymagania przy oddawaniu krwi są bardzo rygorystyczne ze względu na potrzebę bezpieczeństwa – tłumaczy Agnieszka Łaba, kierownik Działu Dawców w RCKiK w Poznaniu. – Należy pamiętać, że krew jest lekiem, który trafia do ciężko chorego człowieka, musi pochodzić od zdrowej osoby.

Doktor Agnieszka Łaba tłumaczy, że krew może oddać osoba zdrowa, pełnoletnia, nieprzyjmująca leków, która w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie przeszła żadnego zabiegu wymagającego naruszenia ciągłości tkanki.

- Nie wszyscy młodzi ludzie, którzy teraz zgłaszają się pod wpływem emocji, są świadomi tych ograniczeń - mówi Agnieszka Łaba. - Informujemy ich, że krew potrzebna jest przez cały rok i jeśli teraz nie spełniają oni określonych wymogów, to zawsze mogą zgłosić się do nas w późniejszym terminie. Ci młodzi ludzie, którzy ulegli wypadkowi także mogą potrzebować krwi na dalszych etapach leczenia. Mamy nadzieję, że przynajmniej część dawców, którzy dzisiaj pierwszy raz oddają krew w przypływie emocji, zrozumie istotę krwiodawstwa i podejmie z nami regularną współpracę.

Ku przestrodze! Śmiertelne wypadki w Wielkopolsce: