Olek pochodzi z Czerwonaka, Karolina z Wągrowca. Razem mają niewiele więcej lat niż ich 40-letni składak tandem. Na takim właśnie rowerze dotarli do Kijowa - stolicy Ukrainy. Latem ubiegłego roku pokonali 2460 kilometrów, a kilka dni temu ich ekspedycja uznana została za najciekawszą ubiegłoroczną wyprawę po Europie. Konkurs organizował poznański miesięcznik "Rowertour".
Dziennie pokonywali na tandemie około 80 km. A to niemało, bo pojazd z sakwami ważył 60 kg. Wielkopolanom dopisywało szczęście. Jak mówią, rower nie psuł się często.
Czytaj także: Młodzi Jedi szkolili się w... Empiku [WIDEO]
- Na początku podróży pękło nam kilka szprych i to koniec defektów - mówi Olek Klaja. Po minięciu granicy polsko-ukraińskiej Wielkopolanie szukali głównie dróg lokalnych. Przez kilka dni podróżowali puszczą. - Spotkaliśmy wtedy niewielu ludzi - mówi Karolina Kiliańska. Przez trzy dni jechali też remontowaną autostradą.
Ponieważ w czasie podróży mieli problem z kupnem wody, często użyczali im jej mieszkańcy wsi. Największe wrażenie zrobił na nich przejazd przez "strefę śmierci", czyli okolice Czarnobyla. Do samego miasta, w którym doszło do awarii elektrowni atomowej, nie można wjechać. Strzegą tej strefy żołnierze. Ale nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Czarnobyla są opuszczone na skutek awarii elektrowni wsie - mówi Olek Klaja.
Z Ukrainy przywieźli przyjaciela - psa. Żeby jednak go stamtąd wywieźć, musieli wyrobić mu paszport i badania. Koszty miesięcznej podróży dla dwóch osób to 1500 zł.
Co dalej? Być może podróż dookoła... świata - mówią Karolina i Aleksander.
Zobacz najnowsze informacje na stronie "Głosu Wielkopolskiego"
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?