Pies został wyrzucony z drugiego piętra na początku lipca. Odbił się od balkonu na pierwszym piętrze i spadł na asfalt.
- To cud, że skończyło się na złamaniu nogi, ale sytuacja jest poważna - mówi Emilia Kaczmarek z Fundacji Animal Security, która zajęła się psem. - Lekarze nie chcieli sami zdecydować się na operację. Dopiero, kiedy poprzedni właściciel zrzekł się swojego prawa do zwierzęcia, mogliśmy zacząć działać. Złamanie zaczęło się już źle zrastać, trzeba było wstawić śrubę - dodaje.
Zabieg udało się przeprowadzić 11 lipca. Teraz Tina - bo tak się wabi czterokilogramowy kundelek z Nadolnika - czeka na nowych opiekunów, a tymczasem pracownicy fundacji gorączkowo zbierają fundusze na opłacenie kosztów jej leczenia.
ZOBACZ TAKŻE: Znęcał się nad zwierzętami pod Wągrowcem [ZDJĘCIA]
Wkrótce po wypadku założono dla Tiny stronę na facebooku. Do tej pory blisko 30 osób przekazało dla Tiny łącznie ponad 1300 zł. Wiadomo jednak, że to wciąż za mało.
- Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Będziemy też wnioskować o zadośćuczynienie, czyli zwrot kosztów leczenia, ale Tina nie może czekać do zakończenia sprawy - mówi Emilia Kaczmarek. - Najważniejsze, aby sąd orzekł o winie tego człowieka. Być może kolejni agresorzy nie będą się czuli aż tak bezkarni - dodaje.
Skomentuj:
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?