Topole rosnące przy ulicach Międzychodzkiej i Brzask na stałe wpisały się w tamten krajobraz. Rosną już od kilkudziesięciu lat i mieszkańcy zdążyli się do nich przyzwyczaić. Jak sami podkreślają - drzewa te są źródłem cienia, dzięki czemu nie mają poczucia, że mieszkają w otoczeniu murów.
- Na tablicy ogłoszeń pojawiła się informacja o wycince i o możliwości zgłaszania uwag do 25 kwietnia - mówi Tymoteusz Leoński, jeden z mieszkańców. - Wyciętych ma zostać 25 topól. Są to ostatnie topole, jakie rosną przy chodnikach tych ulic oraz na dziedzińcu osiedla, pozostałe po kilku już selekcjach. Drzewa te wymagają bez wątpienia zabiegów pielęgnacyjnych, usunięcia jemioł - pasożytów. Jednak jako główne w okolicy źródło tlenu i największe okazy zieleni na pewno nie zasługują na bezmyślną, masową egzekucję.
Czytaj też:- Protest przeciwko planowanej wycince drzew w parku Wieniawskiego. Mieszkańcy wieszali specjalne plakietki na drzewach
- Prezydent Jacek Jaśkowiak będzie rozmawiał o wycince z Adamem Wajrakiem. Lokalni działacze obrażeni
Mieszkańcy, którzy się planom administracji sprzeciwiają zbierają podpisy w sklepach na osiedlu i punktach usługowych pod petycją. Nie chcą stracić jedynego źródła zieleni na swoim fyrtlu.
- Wcześniej odbywały się już wycinki, ale pojedynczych drzew, które faktycznie były w złym stanie. Nagle postanowiono ściąć wszystkie. Nie jest możliwe, by wszystkie topole nagle stały się "zagrożeniem dla bezpieczeństwa i mienia", jak głosi pismo administracji - mówi Tymoteusz Leoński.
Magdalena Szulc, PR manager spółki Ataner informuje, że propozycja wycięcia drzew uwarunkowana jest ich stanem.
- Są to stare drzewa, które w każdej chwili mogą się złamać pod wpływem wiatru stanowiąc w ten sposób zagrożenie dla życia i mienia naszych mieszkańców czy przechodzących ludzi. Jako odpowiadający za ten teren nie możemy dopuścić do sytuacji, w której drzewa na nim rosnące będą stanowić zagrożenie - tłumaczy M. Szulc.
Wycinkę zarekomendowali ogrodnicy, pracujący na osiedlu. Administracja osiedla zarzeka, że o głosach sprzeciwu nie słyszała.
- O wycince informowaliśmy mieszkańców na zebraniach wspólnoty mieszkaniowej oraz wywiesiliśmy informację na klatkach schodowych. Pytaliśmy też o głosy protestu, które oczywiście można zgłaszać do administracji. Nie otrzymaliśmy żadnych głosów sprzeciwu na zebraniach, a pierwszego maila w tej sprawie otrzymaliśmy od jednego z mieszkańców dopiero wczoraj - dodaje M. Szulc.
Na razie jednak w sprawie wycinki nie zapadła ostateczna decyzja. - Musimy uzyskać zgodę od Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Od 28 lat dbamy o zieleń na wszystkich naszych osiedlach i wokół innych budynków - tłumaczy Magdalena Szulc.
Wycinka drzew na Starołęce:
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?