Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYWIAD - Ostatnie tango z Paryża

Agnieszka Gonczar
Grupa Gotan Project wystąpi w Poznaniu w najbliższą środę w Arenie, promując swój album „Tango 3.0”
Grupa Gotan Project wystąpi w Poznaniu w najbliższą środę w Arenie, promując swój album „Tango 3.0” Prisca Lobjoy / archiwum organizatora
Z Christophem H. Müllerem z zespołu Gotan Project rozmawia Agnieszka Gonczar

Skąd wzięła się u Pana miłość właśnie do tanga argentyńskiego ?

Wow! Trudne pytanie na początek (śmiech). Tak, można to nazwać rodzajem historii miłosnej bo jak powiadają "to nie ty wybierasz tango, ale ono wybiera i przychodzi do ciebie, a kiedy już cię dorwie, tak łatwo nie puści". I to właśnie stało się ze mną - nie jestem Argentyńczykiem dlatego tango argentyńskie poznałem dość późno, głównie dzięki twórczości Astora Piazzolli, którego uwielbiam i podziwiam. Ale tak naprawdę poznałem, czym jest tango i jakie ono jest piękne, gdy spotkałem Eduardo Makaroffiego. Wtedy też zrozumiałem, jak bardzo tango jest uniwersalnym językiem muzyki.

I bez pamięci się Pan zakochał...

Dokładnie! Tak jak powiedziałem - tango wybiera ciebie, a to jest tak jak z kobietą, bo to przecież one wybierają sobie mężczyzn.

A myśli Pan, że był to wybór na całe życie?

Hmm, oczywiście, że interesuje mnie wiele innych gatunków muzycznych ale...bardzo ciężko jest powiedzieć "nie", jeśli chodzi o tak specyficzną kobietę jaką jest tango (śmiech).

Już teraz rozumiem, dlaczego Argentyńczycy mówią, że to coś więcej niż tylko taniec...

Tak, szczególnie można to poczuć w Río de la Plata, ponieważ to jest dusza Buenos Aries. Panuje tam specyficzny klimat, a tango to zdecydowanie coś więcej niż tylko muzyka, to cała kultura, sposób, w jaki ludzie się poruszają i myślą.

A czy oprócz tworzenia muzyki, tańczy Pan tango?

(śmiech) Niestety nie. Tańczenie tanga jest bardzo skomplikowane i jeśli nie chce się wyglądać śmiesznie, tylko elegancko i dostojnie musisz poświęcić na to wiele czasu. Spotkałem wielu ludzi, którzy są prawdziwymi pasjonatami, jeśli chodzi o taniec i wiem, że każdy z nich poświęca większość swojego czasu na nieustanne dokształcanie się. Osobiście nie znam nikogo, kto by świetnie tańczył, a przy okazji tworzył muzykę do tanga.

A jakie były początki Gotan Project? Jak się spotkaliście?

To było przypadkowe spotkanie. Przez kilka lat pracowałem z Philippem Cohen Solalem nad wieloma innymi projektami - robiliśmy muzykę do różnych artystycznych prezentacji i filmów. Zaczęliśmy rozwijać swoje własne brzmienie i pewnego dnia pojawił się Eduardo - po prostu zapukał do naszych drzwi wytwórni Ya Basta. Przyszedł i chciał zrobić coś sam, jednak poznaliśmy się i powiedzieliśmy sobie "OK, możemy wspólnie poeksperymentować". I tak to się zaczęło - od przypadkowego spotkania w Paryżu i myślę, że takie coś mogło się wydarzyć tylko w tym mieście...

Na temat waszego najnowszego albumu krytycy mówią, że po raz kolejny wymknęliście się oczekiwaniom - nie tylko zrobiliście kawał dobrej muzyki, ale do tego podnieśliście i tak już wysoko postawioną poprzeczkę... macie jakąś tajemną receptę na to?

Hmm, najlepszą receptą jest nie- posiadanie żadnej recepty (śmiech). Tak jak mówiłem - to był rodzaj eksperymentu muzycznego dla nas, dlatego byliśmy mile zaskoczeni, że został tak entuzjastycznie przyjęty. Takim sercem naszej muzycznej filozofii jest to, że zawsze chcielibyśmy zaskakiwać nie tylko publiczność, ale także siebie. Zawsze chcemy próbować czegoś nowego, podążać tam, gdzie jeszcze nie byliśmy. Nawet jeśli nasz projekt bezpośrednio odwołuje się do tanga argentyńskiego, to naokoło tej bazy ciągle chcemy próbować czegoś innego. Dzięki temu Gotan Project jest z jednej strony bardzo sprecyzowany, ale z drugiej jest projektem wiecznie otwartym.

Czy wiadomo już, w jakim kierunku będzie Wasz kolejny muzyczny krok?

Nie nagraliśmy zbyt wielu płyt, każda z nich wychodziła mniej więcej w odstępie pięciu lat. Dzieje się tak dlatego, ponieważ muzyka musi dojrzeć, potrzebuje czasu, żeby była dopracowana i skończona, dlatego ciężko jest mówić teraz o naszych planach, skoro sami jeszcze nie wiemy, gdzie damy się ponieść.

Zatem powróćmy jeszcze do nowego albumu. Co oznacza tytuł "Tango 3.0"?

Ten tytuł posiada kilka odrębnych znaczeń. W pierwszej kolejności chodzi o to, że podstawa naszego zespołu składa się z naszej trójki, dlatego "3.0". Z drugiej strony mamy w nazwie "Tango", a jak wiadomo, tango jest raczej stare, ma ponad tysiącletnią tradycję i bogatą historię, dlatego w połączeniu z "3.0", co jest typowym określeniem dla języka internetu i nowej generacji, daje nam zupełnie nową jakość. "Tango 3.0" to nowoczesny język inspirowany tym, co za nami, połączenie tego, co stare z przyszłością i właściwie to jest cała filozofia nie tylko płyty, ale całej twórczości Gotan Project.

Dlatego też na tej płycie oddaliście ukłon w stronę wielu sławnych artystów, jak choćby pisarzowi Gabrielowi Garcii Márquezowi...

Tak, ponieważ jeśli czerpiemy inspirację z przeszłości, musimy pamiętać o korzeniach.

Wasza trasa koncertowa zapowiada się bardzo ciekawie - słyszałam coś o skomplikowanej wizualnej kurtynie?

Dla każdej nowej płyty i trasy koncertowej Gotan Project jest przygotowany specjalny pokaz multimedialny. Za każdym razem on jest inny, dlatego teraz też przygotowaliśmy coś w rodzaju metalowej kurtyny, na której będą wyświetlane filmy krótkometrażowe. To będzie raczej taka wizualna zasłona, która jest bardzo plastyczna i wyglądająca jak obraz 3D zawieszony w przestrzeni, coś w rodzaju hologramu.

Wspomniał Pan o filmach przygotowanych do muzyki - co jest najpierw tworzone, wizualizacje czy muzyka?

Oczywiście, że muzyka, ale artyści, którzy z nami współpracują przy tworzeniu tych wizualizacji często przychodzą do studia jeszcze w trakcie powstawania utworów, przysłuchują się, mówią swoje pomysły i dzięki temu jest bardzo silna więź pomiędzy muzyką a tym, co jest pokazywane podczas koncertu. Poszczególne części składają się na ogromny wizualno-muzyczny spektakl.

Brzmi znakomicie. Na koniec chciałabym zapytać, co chciałby Pan przekazać młodym twórcom, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę?

Idąc za moim doświadczeniem, mogę powiedzieć, że należy ufać swojemu instynktowi. Nie starać się zadowalać wyobrażenia innych ludzi, nie iść w stronę aktualnych wymagań publiczności, ale w kierunku tego, co sam czujesz i co sam chciałbyś zrobić. Nie staraj się brzmieć tak jak wszyscy dookoła. Im bardziej jesteś sobą w tym, co robisz, tym mocniej możesz poruszyć innych ludzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto