Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z lasu na komisariat policji – tak zakończył się szalony rajd traktorzysty, którego ścigali policjanci po tym, jak uderzył w drzewo

Błażej Dąbkowski
Błażej Dąbkowski
Mężczyźnie grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Mężczyźnie grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności. zdjęcie ilustracyjne/Krzysztof Piotrkowski
W miniony wtorek, w gminach Komorniki i Stęszew, funkcjonariusze policji rzucili się w pościg za traktorzystą, który po uderzeniu w drzewo uciekł do lasu. W czwartek mężczyzna sam zgłosił się na komisariat policji.

W środę informowaliśmy o niecodziennych scenach, które rozegrały się we wtorek (14 lipca) w nocy pod Poznaniem. Na terenie gmin Komorniki i Stęszew miał miejsce pościg za uciekającym traktorzystą. O zdarzeniu poinformował nas świadek.

- We wtorek, 14 lipca, około godziny 23 na drodze do miejscowości Wypalanki (gmina Stęszew) pijany traktorzysta uderzył ogromnym ciągnikiem w drzewo. Gdy poproszono, aby wyłączył silnik i opuścił pojazd, traktorzysta wsiadł do niego i zaczął uciekać z dużą prędkością przez las, kierując się do drogi krajowej nr 5 Poznań-Wrocław w kierunku miejscowości Trzebaw - relacjonował.

Sprawdź też:

Policjanci z gminy Komorniki około godz. 22 otrzymali informację, że w okolicach Chomęcic, przy drodze krajowej nr 5, traktorem jedzie prawdopodobnie pijany mężczyzna. Traktor miał opuszczoną zwijarkę do słomy, dlatego jadąc po asfalcie, wydobywały się spod niej iskry.

Czytaj więcej: Pościg za traktorzystą pod Poznaniem. W kabinie ciągnika znaleziono butelki po wódce i piwie. Mężczyzna uciekł do lasu za namową kolegów

- Z dużą prędkością przeciął on skrzyżowanie drogi krajowej, narażając inne przejeżdżające pojazdy. Za sobą ciągnął iskrzącą się opuszczoną balociarkę. Po około 2 km zakończył drogę wjeżdżając w pole - dalej opisywał świadek.

Następnie traktorzysta... uciekł do lasu. W kabinie ciągnika odkryto m.in. jego telefon oraz butelki po piwie i wódce.

Funkcjonariuszom, którzy pojawili się na miejscu, choć pojawili się z psem tropiącym, nie udało się odnaleźć mężczyzny, który kierował ciągnikiem.

Sprawdź też:

Okazuje się, że ostatecznie mężczyzna sam postanowił się zgłosić na policję.

- W czwartek wraz ze swoim adwokatem pojawił się na komisariacie w Komornikach. Nie przyznał się do kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Mężczyzna mimo wszystko nie uniknie kary.

- Okazało się, że wobec niego orzeczony został zakaz prowadzenia pojazdów. Zabrakło zaledwie dwóch dni, by odzyskał uprawnienia - dodaje Andrzej Borowiak.

W tej sytuacji mężczyźnie grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

Zobacz też:

Sprawdź też:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto