MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Z parkietu do autobusu

Marek NOWAK
Agnieszka Orłowska (z lewej) i Maria Liktoras już myślą o rewanżowym meczu z Urałoczką.
Agnieszka Orłowska (z lewej) i Maria Liktoras już myślą o rewanżowym meczu z Urałoczką.
Po środowych emocjach, kiedy to siatkarki pilskiej Nafty prowadziły heroiczny bój w ramach rozgrywek Europejskiej Ligi Mistrzyń z osławioną Urałoczką, sobotni pojedynek ligowy z Wisłą nie wzbudził już większego ...

Po środowych emocjach, kiedy to siatkarki pilskiej Nafty prowadziły heroiczny bój w ramach rozgrywek Europejskiej Ligi Mistrzyń z osławioną Urałoczką, sobotni pojedynek ligowy z Wisłą nie wzbudził już większego zainteresowania. Outsider z Krakowa wydał się widocznie zbyt mało atrakcyjnym rywalem, bo większość kibiców pozostała po prostu w domu. Tylko nieliczni fani zjawili się w hali przy ul. Żeromskiego, ale i oni nie mogli być usatysfakcjonowani poziomem spotkania. Pilanki mając jeszcze w nogach środowy mecz, myślami były już zapewne w autokarze, którym w nocy udawały się do Kaliningradu, a stamtąd samolotem na rewanżowe spotkanie z Urałoczką do Moskwy.
Najpierw trzeba było jednak rozegrać ligowy pojedynek z siatkarkami Wisły. Krakowianki nie zamierzały zresztą ułatwiać sytuacji gospodyniom i choć podopieczne trenera Jerzego Matlaka szybko objęły w pierwszym secie prowadzenie 4:0, to później męczyły się by wygrać tego seta. Był nawet moment, że przegrywały 11:12, mając kłopoty z odbiorem i skutecznym rozegraniem. Widać było wyraźne rozluźnienie i brak koncentracji, co powodowało wiele niepotrzebnych błędów. Na szczęście Agnieszka Orłowska atakiem z drugiej linii zakończyła te męczarnie w pierwszej partii.
W drugiej odsłonie zanosiło się na prawdziwy pogrom zespołu gości. Pilanki zdobywały punkt za punktem i dopiero przy stanie 7:0 Renata Kolendowska skutecznym atakiem wywalczyła pierwsze ,,oczko’’ dla wiślaczek. Krakowianki nie były jednak w stanie poważniej zagrozić siatkarkom Nafty, a te nie wysilając się spokojnie kontrolowały uzyskaną przewagę. Trener Matlak pozwolił zagrać w tej partii wszystkim rezerwowym.
Również trzecia partia była nudnym widowiskiem. Pilanki oszczędzając siły grały na minimum swoich możliwości, bo i przeciwnik po drugiej stronie siatki nie postawił większych wymagań. W drużynie Wisły wyróżniały się jedynie Dominika Sieradzan i Ewa Ślusarz, ale i one nie były żadnym zagrożeniem dla miejscowych. Po ostatnim ataku Katariny Kovacovej pilanki szybko udały się do szatni, bo miały już niewiele czasu by przygotować się do kolejnej dalekiej podróży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto