Wystawiane na licytację zostały mieszkania, które z różnych powodów udało się spółdzielni „odzyskać”.
– Dotychczasowi mieszkańcy mogli zostać wyeksmitowani lub umrzeć bez spadkobiercy – wyjaśnia Grzegorz Kaźmierczak, zastępca prezesa Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Winogrady”. – Sprzedajemy również mieszkania na szesnastych piętrach, w których w latach siedemdziesiątych mieściły się pracownie plastyczne.
To lokale o powierzchni około 65 metrów kwadratowych, które kiedyś były pracowniami artystycznymi. Znajdują się obok strychów w wieżowcach. Ponieważ nie są zajmowane, spółdzielnia postanowiła je sprzedać.
Podobne licytacje organizowane są na Winogradach średnio trzy razy w roku. Wszystko zależy od tego, ile mieszkań uda się odzyskać. Każde z nich ogląda rzeczoznawca i wyznacza cenę wywoławczą. W ostatniej licytacji, która odbyła się kilka dni temu, wystartowało ponad dwudziestu chętnych. Najtańsze, 27-metrowe mieszkanie w jednym z bloków na osiedlu Przyjaźni wycenione zostało na 125 tysięcy złotych. Najdroższe, 65-metrowe mieszkanie na Zwycięstwa – na 239 tysięcy złotych.
– Sprzedaliśmy je drożej, niż wynosiły ceny wywoławcze. To najmniejsze za 147 tysięcy złotych, a za największe nowy właściciel zapłacił aż 272 tysiące – twierdzi Grzegorz Kaźmierczak.
W sumie spółdzielnia sprzedała pięć mieszkań. Po jednym na osiedlach Wichrowe Wzgórze i Przyjaźni oraz trzy na Zwycięstwa.
– Wszystkie są do remontu. Kupujący wzięli je w takim stanie, w jakim zostawili je poprzedni lokatorzy. Jedne były bardziej, inne mniej zadbane – mówi prezes Kaźmierczak. – Przed licytacją każdy mógł je obejrzeć, dlatego nikt nie kupił „kota w worku”.
Pieniądze, które spółdzielnia zarabia na sprzedaży mieszkań, zasilają fundusz remontowy i odciążają finansowo pozostałych członków spółdzielni. Wydatków nie brakuje, w najbliższym czasie w wieżowcach trzeba będzie wymienić windy (wymagają tego przepisy unijne). W każdym z wieżowców są aż dwa dźwigi, a koszt wymiany jednego to około 150 tysięcy złotych.
Podobne licytacje organizują także inne spółdzielnie mieszkaniowe w Poznaniu. Na Piątkowe pierwszeństwo mają jednak członkowie spółdzielni, którzy wciąż znajdują się na liście oczekujących na przydział.
– Jeśli nie wyrażą chęci wzięcia udziału w licytacji, dopiero wtedy sprzedajemy mieszkania komercyjnie – mówi Krzysztof Winiarz, prezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Takiej procedury wymagają od nas przepisy.
Wzięcie udziału w takich licytacjach jest szansą na to, by kupić mieszkanie nawet kilkadziesiąt tysięcy taniej, niż na wolnym rynku (przeważnie wymagają one jednak remontu). Przed każdą z nich spółdzielnie muszą ogłosić, że podobna aukcja się odbędzie. Najczęściej informacje pojawiają się w gazetach, na ich stronach internetowych czy klatach schodowych w blokach.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?