MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójca nie pracuje

Krzysztof M. KAŹMIERCZAK
Ani nie otrzymała złotówki z zasądzonego przed pięcioma laty zadośćuczynienia do dzisiaj rodzina 10-letniego Olka Ruminkiewicza, zamordowanego przez konińskiego prawnika, Krzysztofa F.

Ani nie otrzymała złotówki z zasądzonego przed pięcioma laty zadośćuczynienia
do dzisiaj rodzina 10-letniego Olka Ruminkiewicza, zamordowanego
przez konińskiego prawnika, Krzysztofa F.

Olek Ruminkiewicz zaginął 22 stycznia 1996 r. Porywacz żądał za uwolnienie chłopca 300 tys. zł. W tym czasie jego ofiara już nie żyła – dziecko zostało uduszone i wrzucone do opuszczonej studni. Mordercą okazał się Krzysztof F., były sędzia z Konina, znajomy rodziców dziesięciolatka Porwał i zabił dziecko, by spłacić długi hazardowe. Wskazał policji miejsce ukrycia jego zwłok.

W 1997 r. prawnik został prawomocnie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. W 1999 r. ojciec chłopca zażądał od porywacza i mordercy takiej samej kwoty, jaką ten chciał od niego wymusić jako okup. Sąd ograniczył kwotę zadośćuczynienia do 100 tys. zł.

– Do dzisiaj zabójca nie zapłacił ani złotówki odszkodowania! – oburza się Wojciech Ruminkiewicz, ojciec zamordowanego Olka. Mężczyzna wylicza na jakie koszty naraził go F. – by wyjaśnić sprawę porwania swojego dziecka musiał sprzedać mieszkanie i działkę. Obecnie jest rencistą.

Prawo pozwala unikać

Krzysztof F. odsiadywał początkowo karę w Potulicach. Teraz jest w więzieniu w Sieradzu. Niedługo będzie mógł ubiegać się o pierwsze przepustki, w przyszłym roku minie bowiem 8-letni okres, będącej karą dodatkową, utraty praw obywatelskich. Mimo możliwości podjęcia pracy w miejscu odosobnienia – jak dowiedział się W. Ruminkiewicz – nie skorzystał z nich.

– Wydział penitencjarny sądu nadzoruje przebieg wykonywania kary, ale nie ma żadnego wpływu na zachowanie skazanego, jeśli chodzi o zadośćuczynienie krzywd, jakie ten wyrządził – tłumaczy Piotr Górecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
– Takie są przepisy. Więźniowie mają prawo do pracy, ale nie mają obowiązku jej podejmowania. Nie ma też żadnych możliwości ich do tego skłonić.

Kaci mają lepiej

Skazany prawnik nie tylko nie spłaca zadośćuczynienia za swoją zbrodnię, ale także nie przekazuje alimentów na swoje dzieci. W tej sytuacji są one wypłacane z państwowego funduszu alimentacyjnego. – Państwo łoży na rodzinę mordercy, tymczasem rodzina ofiary nie można liczyć na nic – żali się Ruminkiewicz.

F. nie jest jedynym skazanym, który, nie podejmując pracy, unika spłaty zobowiązań. Poszkodowanych w podobnej sytuacji jak W. Ruminkiewicz są w Polsce setki. Jedynym rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnego funduszu kompensacyjnego dla poszkodowanych w wyniku przestępstw. Taka forma wspierania ofiar funkcjonuje od lat na Zachodzie. Starania o utworzenie podobnego funduszu w Polsce popiera m.in. powołane przy współudziale ojca Olka Ogólnopolskie Stowarzyszenie Rodzin Zamordowanych Dzieci, do którego należą obecnie 54 rodziny z całego kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto