Ostrowianki były bardzo blisko sprawienia niespodzianki. W Gorzowie po dwóch kwartach prowadziły z wiceliderkami pierwszej ligi 36:32.
Na mecz do Gorzowa koszykarki Ostrovii pojechały w mocno okrojonym składzie. Trener nie mógł skorzystać z usług Moniki Szymańskiej, Agaty Szymanowskiej, Moniki Łazarz oraz Katarzyny Skrzypczak. W tej sytuacji, gdy na parkiet weszła pierwsza piątka, Grzegorz Szajek musiał zadowolić się tylko jedną rezerwową Agnieszką Wróblewską. Przez pierwsze dwie kwarty ostrowianki grały wspaniale. Dobrze broniły, wyprowadzały szybkie i składne akcje, które kończyły celnymi rzutami. Niestety, w miarę upływu czasu zawodniczki z Ostrowa opadały z sił. Trudno im się dziwić, wszak Ilona Mądra, Urszula Biela, Monika Siwczak–Dajksler i Dominika Górczak nie opuściły boiska nawet na chwilę. Natomiast Urszula Herman grała 30 minut i tylko przez 10 minut zastąpiła ją Wróblewska. Wykorzystały to gorzowianki, które w końcówce odrobiły straty i ostatecznie wygrały.
- Dziewczyny rozegrały bardzo dobry mecz - mówi Grzegorz Szajek, trener Ostrovii. - Do pełni szczęścia wiele nam nie brakowało. Nie załamujemy się jednak. Walczymy, by do rundy play-off wystartować z piątego miejsca.
AZS Gorzów - Ostrovia 63:58
(17:21, 15:15, 18:12, 13:10).
PWSZ (najwięcej): Kozdroń 15, Żurowska 13, Kramer 10.
Ostrovia: Mądra 21, Siwczak 17, Górczak 13, Biela 7, Herman 0, Wróblewska 0.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/0.webp)
Mbappe nie zagra z Polską?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?