Młotek nie jest narzędziem do rozwiązywania problemów w sferze uczuć – powiedział wczoraj sędzia Maciej Świergosz, uzasadniając wyrok skazujący Jana L.
Dziewczyna, którą mieszkaniec poznańskich Jeżyc poznał w 1998 r., zatrudnił, a potem pokochał, porzuciła go. Brała narkotyki, a ,,opiekun’’ wysyła ją na ulicę. Jan wielokrotnie błagał, by wróciła. 3 marca ubr. obiecała, że zerwie z procederem i wróci. Następnego dnia zmieniła zdanie: – Nie wrócę do ciebie, a dzieci możesz oddać do domu dziecka. Zdesperowany mężczyzna pojechał nocą na ul. Kościuszki, gdzie stały ,,pracujące’’ panie. Zapłacił 150 zł ,,opiekunowi’’, żeby móc porozmawiać ze swoją b. konkubiną. Kobieta nie chciała, on nie chciał jej wypuścić. Chwycił młotek i zabił. Potem próbował się powiesić. Gdy nie wyszło, zawiadomił policję. Wczoraj poznański Sąd Okręgowy skazał go na 15 lat (prokurator żądał 25). – Czynu oskarżonego nie usprawiedliwia chorobliwa wręcz miłość, jaką darzył pokrzywdzoną – uzasadniał sędzia Maciej Świergosz. Wyrok jest nieprawomocny.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?