MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zamach na Wagon

MWE
Marian Prieditis twierdzi, że to on jest prawowitym szefem Fabryki Wagon. Fot. M. Weiss
Marian Prieditis twierdzi, że to on jest prawowitym szefem Fabryki Wagon. Fot. M. Weiss
Były prezes Fabryki Wagon w Ostrowie, Marian Prieditis, twierdzi, że to on jest nadal legalnym szefem firmy. Domaga się ponad miliona złotych odszkodowania za zerwany kontrakt.

Były prezes Fabryki Wagon w Ostrowie, Marian Prieditis, twierdzi, że to on jest nadal legalnym szefem firmy. Domaga się ponad miliona złotych odszkodowania za zerwany kontrakt. Przypomina, że uchwała odwołująca jego zarząd została podjęta z naruszeniem prawa.

Od ubiegłorocznego strajku i Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Wagonu minęło prawie piętnaście miesięcy. Podjęte wówczas decyzje nie znajdują do dzisiaj odzwierciedlenia w sądowym rejestrze handlowym.
Według syndyka Fabryki Wagon, Elżbiety Kosewskiej-Kędzior, krajowy rejestr nie wpisał wybranego w sierpniu 2003 roku zarządu tylko i wyłącznie ze względu na wady formalne. Jej zdaniem, uaktualnienie wpisu jest tylko kwestią czasu. Zresztą ma to tylko znaczenie statystyczne, gdyż do obecnej sytuacji Fabryki Wagon trzeba stosować prawo upadłościowe.

- Nowy zarząd może podejmować określone decyzje
w zakresie przewidzianym przez to prawo i to robi - wyjaśnia syndyk. - Do tej pory sąd nie podważył uchwał Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy sprzed roku, w związku z tym są one ważne.

Z takim rozumowaniem nie zgadza się poprzedni prezes, Marian Prieditis. Uważa on, że skoro wnioski o wykreślenie jego ekipy zostały przez sąd odrzucone, to sytuacja jest przejrzysta. Prieditis twierdzi, że w sierpniu 2003 roku doszło do zamachu na legalnie funkcjonujące przedsiębiorstwo.

- Dowodzi tego fakt, że moje nazwisko nadal figuruje w rejestrze handlowym. Nie jest to wynik żadnego błędu statystycznego czy innej niedorzeczności. Sądy dwóch instancji w osobach trzech sędziów orzekły, że tamte uchwały podjęte zostały z naruszeniem prawa. Podane zostało również obszerne uzasadnienie dotyczące odmowy wykreślenia mojego zarządu i wpisania nowego - twierdzi Marian Prieditis.

Dodaje, że przeciwko niemu i jego współpracownikom nie toczy się żadne dochodzenie prokuratorskie dotyczące działania na szkodę spółki.

- Tak skwapliwie składane na mnie donosy, zarówno przez panią syndyk, jak i przez związki zawodowe spełzły na niczym - mówi były prezes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto