Zaszumiało im w głowach

Okocimski - to miało być dla Lecha małe piwko. Lecz okazało się,
że nawet niskoprocentowy alkohol może być bardzo zdradliwy.
Po godzinie naszym piłkarzom zaszumiało w głowach.

Przewaga trzech bramek to ostatnio dla Lecha skromna zaliczka. W sobotę w meczu z Górnikiem wystarczyła co prawda do zwycięstwa, lecz wczoraj, w pojedynku z liderem grupy małopolskiej IV ligi już nie.
Czyżby nasi mistrzowie horrorów nie chcieli psuć piłkarskiego święta w Brzesku?
- To nie był nasz cel, ale niestety nam się to udało - mówił tym razem nie skory do żartów trener Czesław Michniewicz

To jeszcze nie Barcelona

Trzy i pół tysiąca widzów wychodziło ze stadionu w dobrych nastrojach. Ich pupile skazywani na porażkę walczyli do końca i uzyskali sensacyjny remis. Zdecydowanym faworytem rewanżu jest
oczywiście Lech, ale za nim do niego dojdzie, piłkarze Okocimskiego będą mogli nosić wysoko głowy.
Po strzeleniu trzeciej bramki podopieczni Czesława Michniewicza uznali, że nie warto się więcej wysilać. Perspektywa sobotniego meczu na szczycie ekstraklasy z krakowską Wisłą sprawiła, że w ostatnich dwóch kwadransach nasi piłkarze myśleli chyba tylko o tym, by jak najszybciej znaleźć się pod prysznicem.
- Niestety prowadząc 3:0 niektórym moim zawodnikom zaczęło się wydawać, że jesteśmy już Barceloną. Tymczasem stali się obiektem drwin. Jesteśmy wiceliderem I ligi, szlachectwo zobowiązuje. Czuję się mocno zawiedziony - mówił po meczu szkoleniowiec Kolejorza.
Wszystko pod kontrolą
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gości. W 5. min. z rzutu wolnego silnie strzelił Pape Samba Ba. Piłka trafiła w poprzeczkę, najszybciej dopadł do niej Zbigniew Zakrzewski i uzyskał prowadzenie.
Nasza drużyna kontrolowała sytuację. Okocimski praktycznie nie zagrażał lechitom. Druga bramka padła w 33. minucie. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkował Tomasz Iwan, najwyżej wyskoczył Zakrzewski i z 6 metrów głową skierował piłkę do siatki.
Tuż po zmianie stron Kolejorz zdobył trzeciego gola. Zakrzewski technicznie podał do Damiana Nawrocika, który strzałem w długi róg pokonał Paleję.

Gorzkie piwo

Od tego momentu lechici wyraźnie spuścili z tonu. Do stanu 1:3 w 56. min. doprowadził Krzysztof Palej.
Gospodarze poderwali się do ataku i po fatalnym błędzie defensywy w 75. min. strzelili kontaktowego gola.
I choć lechici mieli kilka szans, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść musieli dwie minuty przed końcem przełknąć gorzką pigułkę. Na strzał z 16 metrów zdecydował się Dzięciołowski i doprowadził do wyrównania.

Inne wyniki środowych spotkań 1/16 finału PP:

Tłoki Gorzyce - Wisła Kraków 0:3 (0:1)
Bramki: Marek Penksa (40), Paweł Brożek (54), Marcin Kuźba (65).
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1:0 (1:0)
Bramka - Ernest Konon (29).
Mazowsze Płock - Korona Kielce 0:3 (0:2)
Bramki: Jakub Grzegorzewski (28), Dariusz Kozubek (34), Robert Kolendowicz (79).

Okocimski Brzesko - Lech Poznań 3:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Zbigniew Zakrzewski (5.), 0:2 Zbigniew Zakrzewski (33.), 0:3 Nawrocik (47.), 1:3 Krzysztof Palej (56.), 2:3 Piotr Stawarczyk (75.), 3:3 Jarosław Dzięciołowski (88.)
Okocimski: J. Palej - Bizoń (69. Rojkowicz) , Stawarczyk, Dzięciołkowski, Atanosković, Jagła, Stawiarski, Kostecki (84. Manelski), Karwat, K. Palej, Imiołek (24. Piechota).
Lech: Kotorowski - Sasin, Mowlik, Anderson, Telichowski - Iwan (59. Gajtkowski) , Topolski, Świerczewski (59. Scherfchen), Samba Ba - Nawrocik (59. Reiss), Zakrzewski.
Żółte kartki: Tomasz Iwan (Lech) - Paweł Pachota (Okocimski).
Sędziował: Adam Kajzer (Rzeszów), Widzów: 3500