Plan, by na Różanym Potoku - u zbiegu ulic Morasko i Deszczowej - powstał zbiornik retencyjny, sięga jeszcze 2013 roku. Wówczas Zarząd Dróg Miejskich zlecił opracowanie koncepcji dla całego miasta, gdzie konieczna byłaby budowa takich obiektów.
- Ówczesna rada miasta podjęła decyzję, że teren w okolicach Różanego Potoku ma być przeznaczony na retencję. W 2014 roku budowę zbiornika wpisano do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
– wspomina radny miejski KO, Paweł Matuszak, wieloletni radny osiedla Morasko-Radojewo.
Aktywiści klimatyczni zablokowali przejazd ulicą Głogowską w Poznaniu:
Zbiornik retencyjny na Różanym Potoku, czy jest potrzebny?
Przez lata Matuszak wnioskował, by projekt zrealizować i rozpocząć budowę zbiornika.
- Uważam, że jest potrzebny. Jego głównym zadaniem było i jest zabezpieczenie mieszkańców przez zalaniem, w razie pęknięcia zbiorników Aquanetu. Ponadto ma to być bufor bezpieczeństwa dla tych osób, których domy znajdują się poniżej ulicy Deszczowej. Zbiornik chroniłby ich przed podtopieniami
- tłumaczy.
Mijały lata i nic w tej kwestii się nie zadziało. Aż pod koniec 2019 roku przygotowany został projekt koncepcyjny tego zbiornika, a w grudniu 2020 rada miasta zabezpieczyła w przyszłorocznym budżecie pieniądze na jego budowę.
W międzyczasie o budowie zbiornika na Różanym Potoku przypominał też władzom Poznania radny miejski z klubu Wspólny Poznań, Paweł Sowa. W swojej interpelacji radny podkreślał, że w ostatnich latach, w związku z suszą hydrologiczną zaobserwowano znaczący spadek wody w samym strumieniu i zanikanie takich zbiorników, jak Zimna Woda (źródło Różanego Potoku) oraz Staw Młyński (zbiornik wodny na granicy Naramowic i Umultowa). Budowa zbiornika retencyjnego, jego zdaniem, pomogłaby przywrócić naturalny poziom Różanego Potoku.
Zbiornik na Różanym Potoku o dziesięć lat za późno
Jednak aktualna Rada Osiedla Morasko-Radojewo, a także miejscy aktywiści ze stowarzyszeń proekologicznych twierdzą, że plany poczynione w 2013 roku się dość mocno zdezaktualizowały, a budowa zbiornika dziś więcej zaszkodzi, niż pomoże.
- Dziś sytuacja wygląda inaczej niż osiem lat temu. Miejsce, gdzie miałby powstać zbiornik, to tereny torfowe, które należy chronić, a nie zabudowywać betonem
– uważa Magdalena Garczarczyk z Koalicji ZaZieleń.
Społecznicy podkreślają, że wraz z budową zbiornika wiąże się wycinka kilkuset drzew i zabetonowanie doliny. Zwracają uwagę, że w 2013 roku, przy opracowywaniu koncepcji budowy podobnych urządzeń, nie korzystano z opinii przyrodników.
Przeciwnikiem budowy zbiornika retencyjnego w tym miejscu jest także Wiesław Rygielski, przewodniczący RO Morasko-Radojewo oraz przewodniczący KDO ds. ochrony środowiska.
- Kiedy w grudniu 2020 roku doszło do zabezpieczenia w budżecie miasta finansów na budowę zbiornika, wykonałem wiercenia geologiczne i profil geologiczny, które wykazały, w przeciętnym miejscu do głębokości min. 140 cm - torfy – opowiada. - Zbiornik retencyjny, który zniszczy bogaty ekosystem i wspaniałą naturalną retencję torfową, jest nie tylko złym projektem, ale także szkodliwym dla całej zlewni. Właściwym miejscem na małą otwartą retencje byłby górny odcinek Różanego Potoku, gdzie mamy las już z widocznymi oznakami przesuszenia
– dodaje.
Będą rozmowy w sprawie zbiornika na Różanym Potoku
Rygielski zwrócił się też o pomoc do naukowców z Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
- Zdaniem prof. Mariusza Lementowicza z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM teren, gdzie miałby powstać zbiornik, to zagłębienie polodowcowe, które liczy kilka tysięcy lat, w ciągu których odkładały się torfy
– opowiada Rygielski.
Rygielski zorganizował wizję lokalną, gdzie oprócz przedstawicieli KDO pojawili się też naukowcy z UAM, radni, pracownicy Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska UM Poznań.
- Po oględzinach terenu uczestnicy spotkania przedstawili opinie i argumenty dotyczące budowy zbiornika. Wydział został tylko poproszony o udział w wizji lokalnej i wstępną konsultację przedsięwzięcia
- mówi Przemysław Surdyk, zastępca dyrektora Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska.
- Na mój wniosek, po wizji lokalnej, ma odbyć się spotkanie ze zwolennikami i przeciwnikami inwestycji. Na nim, mam nadzieję, dowiemy się jakie są plusy i minusy tej inwestycji. Nam wszystkim zależy przede wszystkim na tym, by nie dopuścić do degradacji Różanego Potoku
– mówi Paweł Sowa.
Chcesz wiedzieć więcej?
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?