18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZDM - Zdjęcie po wjechaniu w dziurę to za mało

Elżbieta Sobańska
Zdjęcie po wjechaniu w dziurę to za mało. Policyjna notatka budzi większe zaufanie. Na tę dziurę kierowcy mogą się natknąć na ulicy Św. Marcin
Zdjęcie po wjechaniu w dziurę to za mało. Policyjna notatka budzi większe zaufanie. Na tę dziurę kierowcy mogą się natknąć na ulicy Św. Marcin Waldemar Wylegalski
Po poznańskich dziurawych drogach jeździ się fatalnie – tak przyznają kierowcy i policjanci, którzy codziennie otrzymują wiele zgłoszeń o uszkodzonych oponach, felgach czy zawieszeniach. I jadą je sprawdzić, bo odmówić nie można – bez policyjnej notatki szanse na odszkodowanie topnieją szybciej niż śnieg na ulicach.

– Niech ZDM coś wreszcie zrobi z tymi dziurami. Przejazd Umultowską czy Naramowicką to horror! – denerwuje się Jerzy Kwiatkowski. – Jeżdżę tamtędy codziennie. Wyrwy są tak duże, że jazda przypomina slalom – dodaje.

Tej zimy sytuacja jest wyjątkowo zła, bo dziur jest znacznie więcej. Wtedy kierowcy wzywają policję. Połowa wszystkich zdarzeń na drodze (np. stłuczki, wypadki) to wezwania do zniszczonych na asfaltowych „kraterach” aut.

– Krytyczna sytuacja była chociażby w Wigilię, kiedy nadeszła odwilż i odsłoniła zasypane wcześniej śniegiem dziury – mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. – Tylko na ulicy Wyspiańskiego do tej samej dziury wpadło kilka aut. Potem jeszcze policjanci pilnowali tego miejsca, aby nie wjechali w nią kolejni kierowcy, do czasu aż ZDM oznakował dziurę.

Zanim policyjna notatka uwiarygodni uszkodzenia, trzeba wszystko dokładnie sprawdzić i opisać, bo będzie to dowód dla ubezpieczyciela zarządcy.
– Prawie połowa zgłoszeń dotyczy dziur w jezdni. Kierowca oczekuje pomocy policji jak w każdej innej sprawie, więc nie można mu odmówić – dodaje Klimczewski. – Jest to jednak bardzo absorbujące, zajmuje wiele czasu, podczas którego policjanci mogliby wyjechać do innych zdarzeń.

Także podczas akcji „Głosu”, gdzie czytelnicy utworzyli ku przestrodze innych, mapę szczególnie dziurawych i niebezpiecznych ulic, część kierowców skarżyła się na problemy z uzyskaniem odszkodowania bez policyjnej notatki. Zdjęcie nie wystarcza. – Ubezpieczenie zarządcy dróg w zakresie OC jest dobrowolne. W przypadku ubiegania się przez kierowcę o odszkodowanie, musi on wykazać winę zarządcy drogi – tłumaczy Mariusz Chlebowski, zastępca dyrektora oddziału InterRisk Towarzystwo Ubezpieczeń Vienna Insurance Group, ubezpieczyciela ZDM. – Dlatego w razie wystąpienia szkody, poszkodowany musi przedstawić nie tylko dowody potwierdzające wystąpienie zdarzenia. Musi też wykazać, że szkoda powstała w podanych okolicznościach i bezpośrednio w wyniku uchybienia powierzonych obowiązków przez zarządcę. Może tego dokonać wskazując np. dane bezstronnych świadków lub co najczęściej ma miejsce powiadomić policję lub straż miejską. Najczęściej dysponujemy w procesie likwidacji szkód notatką z policji, która jest instytucją wysokiego zaufania.

Zaufanie do kierowcy jest ograniczone, bo muszą oni udowodnić, że uszkodzenia nie powstały z ich winy, choćby zbyt szybkiej jazdy. Ale ci nie rezygnują. Przez cały ubiegły rok do ZDM wpłynęło 788 wniosków, ale z tego ponad połowa była skierowana do właściwego urzędu . Z kolei w 2009 roku 572 takich wniosków, z czego 203 sprawy załatwiono pozytywnie.

Do końca zimy daleko, a wyrw jest w mieście tyle, że nawet dyżurni policjanci przekazują do ZDM zgłoszenia o konieczności zabezpieczenia dziur, aby nie wpadały w nie auta. Bywa i tak, że wyrwy powstają w miejscach wcześniej załatanych. ZDM odpowiada, że inspektorzy nadzoru monitorują stan dróg, a na wiosnę robią ocenę techniczną.

– Jest ona wpisywana do księgi dróg. Oceny inspektorów oraz badania Politechniki Poznańskiej robione co pięć lat są podstawą do tworzenia listy remontów oraz szacunków nakładów finansowych na remonty ulic – mówi Dorota Wesołowska, rzecznik ZDM. – Jednak już uszkodzenia nawierzchni jezdni w torowisku i pół metra od główki szyny usuwa MPK.

Tak jest np. na skrzyżowaniu Dąbrowskiego i Żeromskiego. Ale takich dziurawych miejsc w Poznaniu jest znacznie więcej. A to przekłada się na odszkodowania.
– Obecnie mamy więcej wniosków, a co za tym idzie więcej wypłat, co jest związane z panującą pogodą. Jednak każdą sprawę trzeba rozpatrzyć indywidualnie – zaznacza Mariusz Chlebowski. – O tym, czy odszkodowanie zostanie przyznane decyduje nie tylko udokumentowanie samego zdarzenia, ale też to czy jest ono wyraźnie spowodowane winą zarządcy.
Według danych ubezpieczyciela, większość odszkodowań nie przekracza kilkuset złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto