Ze zmiennym szczęściem

W rozegranych w miniony weekend sparingach z udziałem wielkopolskich trzecioligowców najlepiej spisali się zawodnicy Mieszka Gniezno. Podopieczni Piotra Mowlika pokonali na wyjeździe Śląsk Wrocław aż 4:1. Była to już czwarta wygrana tego zespołu w grach kontrolnych. Wprawdzie drugoligowiec już w trzeciej minucie objął prowadzenie, ale po bramkach Szymona Pawłowskiego, Marcina Florka, Pawła Iwanickiego i Krzysztofa Piskuły w lepszych nastrojach byli zawodnicy z Gniezna. – Mecze sparingowe nie są spotkaniami ligowymi. Moi zawodnicy jednak sprężyli się w tych pojedynkach. Cieszę się, że udało nam się wzmocnić linię ataku – skomentował szkoleniowiec trzecioligowca.
Swój pojedynek z Orlętami Radzyń bezbramkowo zremisowała Kania Gostyń. Był to ostatni mecz kontrolny podopiecznych Jurija Szatałowa na obozie w Świeradowie Zdroju. W poprzednich spotkaniach pokonali Włókniarza Mirsk 5:0 i Torpedo Żodino 2:0.
Remis zanotowali też piłkarze Obry Kościan. W pojedynku ze Spartą Oborniki obie ekipy zdobyły po jednym golu. Trafienie dla Obry zaliczył Maciej Józefowicz, który dobił futbolówkę po uderzeniu Macieja Piątka. – Warunki nadawały się raczej do gry w hokeja. Wprawdzie jeszcze dla drużyny nie udało mi się zdobyć bramki, ale zostawiam sobie skuteczność na ligę – śmiał się były napastnik Warty Poznań.
Aż dwa mecze rozegrali z kolei zawodnicy Tura Turek. W piątek polegli we Włocławku miejscowemu Kujawiakowi 0:3. Przed tygodniem taką samą różnicą ulegli Pelikanowi Łowicz. Porażki nie martwią jednak trenera Lesława Ćmikiewicz. – Oczywiście, każdy pojedynek chciałbym wygrać. Jednak zarząd zdaje sobie sprawę, że mam nowy zespół i staram się obecnie dopasować zawodników do ich pozycji. Naprawdę nie ubolewam nad tymi meczami aż tak bardzo. Wczoraj Tur pokonał w Dzierżonowie Miedź Legnicę 1:0. Spotkanie odbyło się na sztucznej nawierzchni, a jedyną bramkę zdobył Patryk Klopik.
Mecz Warty Poznań z Astrą Krotoszyn został odwołany.