Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół Szkół Technicznych na Golęcinie został przeznaczony do likwidacji

Marta Żbikowska
Jana Rybackiego, dyrektora placówki na Golęcinie dziwi pośpiech miasta w sprawie likwidacji szkoły
Jana Rybackiego, dyrektora placówki na Golęcinie dziwi pośpiech miasta w sprawie likwidacji szkoły Fot. Paweł Miecznik
W styczniu pracownicy Zespołu Szkół Technicznych w Poznaniu promowali na targach swoją placówkę, a z początkiem miesiąca dowiedzieli się, że miasto chce ją zlikwidować.

Niespodziewana informacja zaskoczyła całą szkolną społeczność. Szoku nie ukrywają uczniowie, którzy dowiedzieli się, że naukę mają dokończyć w innych wskazanych przez miasto szkołach, między innymi w Poznańskim Centrum Edukacji Ustawicznej przy ul. Jawornickiej.

Zobacz też: Szkoły do likwidacji w Poznaniu

Powodem likwidacji placówki mają być wysokie koszty utrzymania jednego ucznia w Zespołu Szkół Technicznych w Poznaniu i problemy z naborem.

Urzędnicy twierdzą, że szkoła na Golęcinie od dawna borykała się z problemami. Z trudem udawało się otworzyć jedną klasę technikum w roku. Szkoła postrzega jednak sprawę inaczej. Nauczyciele i rodzice podejrzewają, że magistrat od dawna dążył do likwidacji placówki, bo w całej sprawie chodzi o tereny zajmowane przez ZST, czyli o 12 hektarów położonych blisko centrum miasta, w pobliżu jeziora Rusałka.

- W 2008 roku podpisaliśmy z Urzędem Miasta porozumienie, w którym zobowiązaliśmy się oddać miastu zbędne obiekty, które do tamtej pory dzierżawiliśmy - mówi Jan Rybacki, dyrektor ZST.

Szkoła wypowiedziała więc umowy najmu, z których roczny dochód wynosił 200 tysięcy złotych. Od dwóch lat obiekty są gotowe do przejęcia przez miasto, ale okazuje się, że nikt ich już nie chce. ZST został więc bez dochodu z najmu i z kosztami utrzymania budynków. Teraz miasto zarzuca dyrekcji, że utrzymanie ucznia w palcówce jest za drogie.

Nauczyciele i pracownicy ZST przygotowali pismo do prokuratury, w którym zawiadamiają o możliwości popełnienia przestępstwa. Wyrażają w nim podejrzenie, że "Szkoła Da Vinci chce przejąć budynek główny naszej szkoły, co stanowi bezpośrednią przyczynę projektu likwidacji".

- W styczniu podpisałem pierwszą umowę na trzy lata z Wyższą Szkołą Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, która prowadzi szkołę podstawową i gimnazjum Da Vinci - informuje Jan Rybacki. - Prywatna szkoła wyremontowała budynki, w związku z tym cena za wynajem była preferencyjna i wynosiła 11 tysięcy złotych rocznie.
Umowa obowiązywała do końca 2011 roku. Na początku tego roku podpisano aneks na kolejne 10 lat, przy czym cena dzierżawy nie zmieniła się.
- Nie chciałem podpisać tej umowy - zarzeka się Jan Rybacki. - Dostałem jednak wyraźne polecenie z urzędu miasta, którego domagałem się na piśmie. Więcej przeczytasz na stronach Głosu WielkopolskiegoNajważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto