Złapani na LEP

Dzisiaj młodzi lekarze z całego kraju zdają po raz pierwszy egzamin, który da im prawo wykonywania zawodu. Aż do ogłoszenia wyników pozostaną na zasiłku dla bezrobotnych. Na znak protestu - przyjdą ubrani na czarno.

Jestem młodym lekarzem, rok temu skończyłem naukę w poznańskiej AM, odbyłem staż podyplomowy i... już zarejestrowałem się jako bezrobotny. Do zasiłku zmusiło mnie wprowadzenie źle przygotowanego ,,lekarskiego egzaminu państwowego” – mówi z goryczą Maciej Gajowski z Trzcianki. Wraz ze 180 absolwentami poznańskiej uczelni medycznej przystępuje dzisiaj do sprawdzianu, od którego zależy, czy będzie mógł leczyć pacjentów i wypisywać recepty.

Nie taki test

Do tej pory wystarczyło odbycie podyplomowego stażu, aby otworzyć na swoje nazwisko gabinet lekarski. Przed ośmiu laty do ustawy o zawodzie lekarza wprowadzono nowy próg: Lekarski Egzamin Państwowy (tzw. LEP): – Ustawodawcy mieli tyle lat czasu na dopracowanie szczegółów i nic nie zrobili – gorączkuje się Maciej Zieliński jeden ze zdających Wielkopolan. Maciej Gajowski jest bardziej radykalny, bo uważa, że taki sprawdzian jest niepotrzebny: –

Mamy za sobą kilkadziesiąt zdanych egzaminów i zaliczeń, więc po co jeszcze ten jeden? Buntuje się także przeciwko niemożności odwołań od wyników LEP-u i długim oczekiwaniu na ostateczne wyniki. Tomasz Deja z Poznania zwraca uwagę na niedoróbki egzaminu: – To jest loteria po sześciu latach nieustannych weryfikacji na uczelni. Ponieważ skazuje nas się na przymusowe bezrobocie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy podważa niezgodność testu z Konstytucją i sprawę zgłosił do Trybunału Konstytucyjnego. Dla Cecylii Piaskowskiej najbliższe tygodnie, a może miesiące – do uzyskania prawa wykonywania zawodu – upłyną w stanie silnego stresu: – Będziemy zawieszeni w próżni; już nie studenci, a jeszcze nie lekarze i w dodatku na bezrobociu...

Lekarze w czerni

Wielkopolscy młodzi medycy nie są jedynymi stażystami źle usposobionymi do dzisiejszej weryfikacji: – Przez cały ostatni rok próbowaliśmy uzmysłowić Naczelnej Radzie Lekarskiej, że bez tego egzaminu możemy już teraz pracować w każdym zachodnim kraju, ale nie w Polsce. Zawiązała się nawet ogólnopolska akcja skupiająca ponad 2,5 tys. takich jak my – mówi Lucjan ze Szczecina, absolwent poznańskiej AM, który także przyjdzie dzisiaj na egzamin w czerni. Na znak protestu! Dziwią się takiej postawie w Warszawie:- Studia medyczne to studia uniwersyteckie. Kończący uniwersytet mają tytuł magisterski, a absolwenci AM mają teraz rok dodatkowego szkolenia za państwowe pieniądze. Dla młodych lekarzy jest to korzystne – uważa prof. Jerzy Kruszewski, szef komisji kształcenia medycznego Naczelnej Rady Lekarskiej. Inne zdanie ma prof. Jerzy Sowiński, przewodniczący Wielkopolskiej Izby Lekarskiej: – Będę w konflikcie z Naczelną Radą Lekarską, bo początek LEP-u miał być weryfikacją uczelni. Nie neguje potrzeby weryfikowania, ale także nie jest zadowolona z kształtu dzisiejszego testu dr med. Halina Bobrowska, przewodnicząca Wielkopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: – Każdy kraj ma prawo do kształcenia według swoich przepisów i tego bym nie podważała, ale są zastrzeżenia do LEP-u i te zostały wniesione do Trybunału Konstytucyjnego. Dr Marek Martin ze Szpitala Strusia w Poznaniu, członek tego samego związku, stoi po stronie protestujących: – W innych zawodach nie ma takiego super testu, ani nie skazuje się ludzi na bezrobocie.

Dlaczego protestują?

Nie protestujemy przeciwko sprawdzaniu naszej wiedzy, ale przeciwko podważaniu naszych kompetencji po 6 latach ciężkich studiów, otrzymaniu dyplomu oraz odbyciu 13-miesięcznego stażu podyplomowego. Staż zakończyliśmy 31. października i od tego czasu jesteśmy na przymusowym bezrobociu. W proteście zgłosimy się dzisiaj na egzamin w czarnych strojach. Akcja ma charakter ogólnopolski. (fragment oświadczenia)

Prof. Jerzy Sowiński
przewodniczący Wielkopolskiej
Izby Lekarskiej

Jestem za jakąś formą weryfikacji, ale ta jest niedopracowana, ma wady.

Prof. Jerzy Kruszewski
Naczelna Rada Lekarska
w Warszawie

Nie dziwię się emocjom młodych ludzi, ale emocje nie mogą tłumić zdrowego rozsądku.