Pod koniec listopada na komisariat zgłosił się mężczyzna, który poinformował o dwóch włamaniach do swojego mieszkania. Pierwszego dokonano podczas jego nieobecności w domu 11 listopada. Wówczas złodzieje ukradli skrzypce. Mężczyzna uznał jednak, że nie będzie tego zgłaszać na policję.
Po około dwóch tygodniach, kiedy poznaniak wyjechał do córki, poprosił sąsiadkę o opiekę nad mieszkaniem. Pomimo tego w nocy doszło do kolejnego włamania. Sprawcy wynieśli obrazy, zbiory filatelistyczne, akordeon i maszynę do szycia Singer z lat dwudziestych. Tym razem mężczyzna o powiadomił o tym policję. Wstępnie straty zostały oszacowane na kilka tysięcy złotych.
Na miejscu policjanci zabezpieczyli wszystkie ślady, które mogłyby doprowadzić ich do sprawców kradzieży. W śledztwie pomogła rozmowa z panią, która miała opiekować się mieszkaniem sąsiada. Kobieta powiedziała, że w nocy, kiedy miała miejsce pierwsza kradzież, widziała, jak z budynku wybiegło dwóch mężczyzn. Powiedziała jednak, że było na tyle ciemno, że nie potrafi ich dokładnie opisać.
Policjanci nie dawali za wygraną. Podejrzewali kilka osób o udział w kradzieży. Na podstawie zdobytych materiałów wytypowali krąg podejrzanych, który z każdym dniem się zawężał. Zaczęły się pierwsze zatrzymania. Przy ul. Chełmońskiego policjanci ujęli dwóch synów „życzliwej” sąsiadki oraz ich kolegę. W trakcie rozmów z funkcjonariuszami mężczyźni przyznali się do włamań, kradzieży oraz sprzedaży skrzypiec i akordeonu. Powiedzieli też, gdzie sprzedali skradzione rzeczy. Dzięki tej informacji policjanci w jednym z antykwariatów odnaleźli skrzypce. W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili, gdzie może znajdować się pozostała część łupu. Okazało się, że 59-letni mieszkaniec Łazarza za kilkaset złotych kupił od złodziei akordeon.
Następnie wyszło na jaw, że mężczyzna ten był poszukiwany przez policję listem gończym, gdyż miał odbyć karę za fałszowanie dokumentów. Funkcjonariusze znaleźli w jego mieszkaniu kradziony telefon komórkowy.
Bracia - złodzieje, oprócz tego, że przyznali się do zarzucanych im czynów, przyznali też, że w procederze miała udział ich matka. Zadaniem kobiety było wprowadzenie w błąd policjantów, aby ci w żaden sposób nie mogli dotrzeć do sprawców przestępstwa. Trzem zatrzymanym trzydziestoparolatkom za kradzież z włamaniem może grozić do 10 lat pozbawienia wolności. Poszukiwanemu 59-letniemu Grzegorzowi R. za paserstwo grozi kara więzienia do lat 5. Natomiast zatrzymana kobieta za fałszywe zeznania może zostać ukarana pozbawieniem wolności do lat 3.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?