Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złodzieje książek

Marcin ROGOZIŃSKI
Przetrzymywanie i kradzieże książek przez czytelników to utrapienie niemal wszystkich dyrektorów bibliotek. Kolejne placówki w Wielkopolsce wprowadzają kaucję, by chronić księgozbiory przed kradzieżami.

Przetrzymywanie i kradzieże książek
przez czytelników to utrapienie niemal wszystkich dyrektorów bibliotek. Kolejne placówki w Wielkopolsce wprowadzają kaucję, by chronić księgozbiory przed kradzieżami.

Abolicja dla czytelników, akcja „Biblioteka otwarta dla ciebie“, prośby i apele na niewiele się zdają. Każdego roku z bibliotek giną tysiące pozycji. Kradzieże, a przede wszystkim wieloletnie przetrzymywanie książek, są zjawiskiem powszechnym. W najgorszej sytuacji są biblioteki publiczne. Największej w Poznaniu, Biblioteki Raczyńskich, nie stać na profesjonalne zabezpieczenia. Doświadczenie innych bibliotek uczy tymczasem, że bramki i elektroniczne chipy skutecznie odstraszają złodziei książek. Dyrekcja Raczyńskich chce wprowadzić kaucję za wypożyczanie, by zmusić do oddawania książek w terminie. Czy oporni czytelnicy zwrócą dzięki temu książki przed rozpoczynającymi się wkrótce letnimi wakacjami?

Publiczne, czyli moje

Księgozbiór Biblioteki Raczyńskich liczy prawie półtora miliona egzemplarzy. Korzysta z niego ponad 111 tysiący czytelników. Każdego roku zasoby biblioteki zmniejszają się o tysiące pozycji. Giną przede wszystkim nowości i cenne egzemplarze, choć wielu amatorów ma także powieść sensacyjna i czasopisma. Kradną też dzieci. Utrata książki to dla biblioteki niepowetowana strata, gdyż posiada ona zwykle tylko jeden egzemplarz. Profesjonalny system alarmowy strzeże jedynie zbiorów specjalnych, czyli najbardziej cennego księgozbioru. Żadna z 51 ogólnie dostępnych filii Raczyńskich nie ma elektronicznych zabezpieczeń. Bibliotekarze nie chcą mówić, ile każdego roku traci biblioteka. – Roczny szacunek jest trudny, ponieważ wiele książek wraca do nas po latach – tłumaczy Aleksandra Hanke, kierownik Działu Sieci w Bibliotece Raczyńskich. – Protokół ubytków robimy raz na 5 lat. Dostęp do wypożyczalni i czytelni mają w zasadzie wszyscy. Bywa, że jedna osoba pilnuje i obsługuje klientów. Bibliotekarze przyznają, że nie są w stanie, ale też nie chcą patrzeć na ręce wszystkim czytelnikom. – Jest nas za mało. Poza tym nie chcemy wytwarzać klimatu presji – tłumaczy A. Hanke.
– Biblioteka ma być placówką przyjazną ludziom. Wykorzystują to złodzieje. Chwila nieuwagi pracownika i wybrany egzemplarz bezpowrotnie o- puszcza wypożyczalnie.

Zdarzają się kradzieże na zlecenie. Poznańska prokuratura zajmuje się obecnie ubiegłoroczną kradzieżą kilkunastu zamówionych pozycji. Złodzieje wpadają jednak dość rzadko. Wielu nieuczciwych bibliofilów to stali klienci bibliotek. Książki giną z filii specjalistycznych, gdzie krąg czytelników jest wąski. – Książki wynoszą studenci, którzy na co dzień z nich korzystają – mówi Gwidona Kępińska, kierownik filii sztuki Biblioteki Raczyńskich. – To bolesne, bo uderza nie tylko w nas, ale też innych czytelników. O tym, że sprawa jest poważna świadczą statystyki. Tylko w jednej dużej filii przy ulicy Lodowej w Poznaniu w ubiegłym roku brakowało ponad dwa tysiące książek. Kradzieże to także problem innych wielkopolskich bibliotek. W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kaliszu brakuje obecnie ponad pół tysiąca egzemplarzy.

Chip na złodzieja

Pomysłowość złodziei nie zna granic. Profesor Ryszard Marciniak, dyrektor biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół
Na-uk, przypomina przypadek jednego z pracowników instytutu filozofii UAM. Naukowiec kompletował dzieła wybitnych myślicieli, wyrywając bloki wypożyczanych książek. Do magazynu wracały okładki wraz z wklejonym środkiem, pochodzącym z innej pozycji. Problem kradzieży rozwiązują elektroniczne zabezpieczenia. Nie wszystkie placówki na to stać. – Takie zabezpieczenia to ogromne marzenie wszystkich bibliotek w Polsce – wyznaje Maria Bochan, dyrektor Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Pile. – Kradzieże to problem, ale nie chcemy każdemu patrzeć na ręce.

Od końca lat dziewięćdziesiątych elektronika chroni księgozbiór w gmachu głównym Biblioteki Uniwersyteckiej. Pracownicy przyznają, że egzemplarze przestały ginąć.
Jeszcze rok temu kradzieże były zmorą biblioteki filologii polskiej. Studenci zwyczajnie wynosili książki z wypożyczalni. W październiku dyrekcja Biblioteki Uniwersyteckiej zdecydowała się zainwestować w elektroniczne zabezpieczenia. – Po studentach polonistyki należałoby się spodziewać większego poszanowania książek – skarży się Irena Horbowy, kierownik biblioteki. – Przykro, że musimy ich kontrolować za pomocą magnetycznych chipów.

Książki, do których studenci mają dostęp, zabezpieczone są specjalnym paskiem elektronicznym. To on uruchamia alarm, gdy ktoś próbuje wynieść jakąś pozycję z pominięciem wypożyczalni. Jeszcze nie podsumowano na ile uk- róciły one nieuczciwy proceder.
Na magnetyczne chipy decydują się uczelniane biblioteki, w których czytelnicy mają dostęp do księgozbioru. Zabezpieczenia wprowadziły filie Akademii Ekonomicznej i Politechniki Poznańskiej w Pile.

Kradzież, czyli pożyczenie

Pracownicy bibliotek zwracają uwagę na pozorną granicę między kradzieżami książek a nieoddaniem wypożyczonych pozycji. Czytelnikom, zalegającym latami ze ich zwrotem, grozi postępowanie sądowe. W 2004 roku poznański Sąd Grodzki rozpatrywał około 30 takich spraw. Jednak zaledwie w jednej czwartej przypadków zapada wyrok skazujący na karę grzywny. – Ludzie nie przejmują się wyrokami sądu, a na dodatek pokutuje powszechne przekonanie, że nieoddanie książki nie jest kradzieżą – wyjaśnia Anna Wesołowska, radca prawny Biblioteki Raczyńskich. Na wielu opornych czytelników działają jednak monity przedsądowe. By zmusić czytelników do terminowych zwrotów książek dyrekcja Biblioteki Raczyńskich chce wprowadzić kaucję. – Statut naszej biblioteki zabrania pobierania opłat za wypożyczanie książek – wyjaśnia Anna Wesołowska, radca prawny Biblioteki Raczyńskich. – Co innego jednak kaucja, która podlega zwrotowi.

Na wprowadzenie kaucji zdecydowała się dyrekcja Biblioteki Miejskiej w Lesznie. 10 zł pobierane jest od każdej pozycji, wypożyczanej przez czytelników spoza Leszna. – Znikające książki to już epidemia – irytuje się Janina Małgorzata Halec, dyrektor leszczyńskiej placówki. – Ze zwrotem książek zalegają nawet prawnicy!
O powszechnym braku świadomości mówi Irena Horbowy. Według niej, nieoddanie wypożyczonej książki nie funkcjonuje w powszechnym przekonaniu Polaków jako przestępstwo. Czym innym jest kradzież z księgarni, czym innym przetrzymywanie książek z biblioteki. – Kradzieże to nie jedyny nasz problem – mówi I. Horbowy.
– Prawdziwą plagą jest wieloletnie przetrzymywanie książek przez wykładowców. Często to pojedyncze egzemplarze, które do nas nie wracają. Według pani kierownik również wśród naukowców panuje przeświadczenie, że książki nie można z biblioteki ukraść.

W przeciwieństwie do placówek publicznych, biblioteki uniwersyteckie i wydziałowe mogą skutecznie wyegzekować od studentów zwrot książek. Kończący studia musi uzupełnić tzw. „obiegówkę“, czyli dokument poświadczający, że student ma w bibliotece czyste konto. To warunek otrzymania dyplomu. Od kiedy skomputeryzowano Bibliotekę Uniwersytecką, system automatycznie nalicza odsetki za zwłokę. Płacić muszą wszyscy, także pracownicy naukowi. Niedawno jeden z prodziekanów UAM zapłacił przykładnie wysoką karę za przetrzymywanie książek. Jednolitego systemu komputerowego, który przekazywałby informacje o dłużnikach do wszystkich filii, nie ma w Bibliotece Raczyńskich. Biblioteka traci przez to podwójnie, gdyż nieuczciwi czytelnicy odwiedzają często kilka wypożyczalni na raz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto