Zmowa dla lepszej ceny

W powiecie międzychodzkim ma powstać Dom Składowy nieco odmienny od tych, które już funkcjonują.
Inicjatywa ma zadowolić rolników, podmioty skupujące i bank.

Mimo niezbyt dobrej pogody, żniwa ruszyły. Rolnicy z przerażeniem mówią o cenach, jakie otrzymują za ziarno:

- 160 złotych za tonę żyta, 230-240 zł za pszenicę - tyle proponują firmy prowadzące skup zboża - mówi Witold Przybył z powiatu międzychodzkiego. - Gospodarstwo rolne prowadzę już 28 lat i tak niskich cen nie pamiętam.

Jego zdaniem podmioty skupujące wykorzystują sytuację rolników, którzy natychmiast potrzebują gotówki lub tych, którzy nie mają gdzie przechować zboża do 1 listopada, kiedy ruszy skup interwencyjny z ceną gwarantowaną 101 euro za tonę pszenicy, jęczmienia i pszenżyta. Niestety, tylko nieliczni potentaci rolni nie muszą martwić się o środki na wznowienie produkcji. Większość rolników nie ma także odpowiednich magazynów, w których mogliby przetrzymać ziarno do skupu.

Mankamenty ustawy

Rozwiązaniem miały być Domy Składowe, funkcjonujące w Polsce na mocy ustawy z 2002 roku. Jednak posłowie uchwalając ustawę, zapomnieli uregulować sprawy wsparcia finansowego dla tego typu firm, tak jak to funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie państwo dofinansowuje koszty ubezpieczenia składowanego ziarna oraz koszty administracyjne. Bez wsparcia te koszty są przerzucane przez firmy na rolników. Skutek jest taki, że dla większości z nich składowanie zboża w Domach Składowych jest zbyt drogie. Zachętą do korzystania z Domów Składowych miał być korzystny dla rolników szybki kredyt o nazwie dyskonto warrantów. Bank miał udzielać kredytu w wysokości 70-80 procent wartości zboża złożonego w Domu Składowym, na podstawie okazanego kwitu wystawionego przez Dom, bez badania zdolności kredytowej rolnika. Sprawa wtedy upadła, bo banki twierdziły, że nie mogą od badania odstąpić, gdyż nie jest to zgodne z prawem bankowym. Dla średniego rolnika trudny do spełnienia jest także wymóg dostarczenia minimum 80-tonowych partii zboża o wyrównanych parametrach.
- Mankamentem funkcjonujących dotąd Domów jest także to, że nie mają one zapewnionego zbytu na przechowywane ziarno - mówi Witold Przybył.

Skład z poprawką

W powiecie międzychodzkim Dom Składowy mają tworzyć podmioty, które przerabiają zboże, czyli 2 młyny, kaszarnia i mieszalnia pasz. W ten sposób odpada niejako problem zbytu.

- Na razie będą przyjmować na skład tyle, ile są w stanie zużyć, a potem zobaczymy - mówi Witold Przybył.

Rolnicy mają składować ziarno w magazynach podmiotów, tworzących Dom Składowy za opłatą na podstawie umowy składowania. Do momentu sprzedaży są jego właścicielami. Gdy na przykład młyn będzie potrzebował ziarna do przerobu, zwróci się do rolnika z ofertą kupna. Rolnik może się na to zgodzić, ale nie musi. Może sprzedać młynowi ziarno, gdy będzie mu odpowiadać cena, może sprzedać je innemu podmiotowi, może przetrzymać je w magazynach młyna do skupu interwencyjnego albo dłużej.

Osobna umowa - trójstronna (rolnik-Dom Składowy-Bank) - jest przygotowywana dla tych rolników, którzy będą chcieli wziąć kredyt pod zastaw przechowywanego w Domu Składowym zboża - do 50 procent jego wartości.

- Bank Spółdzielczy ,,Pojezierze’’ przygotowuje linię kredytową - mówi Witold Przybył.

- Żyrantem ma być Dom Składowy. Jeżeli rolnik nie będzie spłacał kredytu, Dom w pierwszej kolejności zaspokoi jego roszczenia.
Według W. Przybyła rolnicy będą mogli ominąć wymóg 80-tonowej partii ziarna. Międzychodzki Dom Składowy będzie skupował od różnych rolników mniejsze partie jednorodnego zboża o określonych parametrach, które zostanie wymieszane w jednorodną partię w magazynach DS.

Witold Przybył
rolnik

Istnieje duża szansa na uruchomienie Domu Składowego na terenie powiatu międzychodzkiego. W biurze powiatowym Wielkopolskiej Izby Rolniczej oraz w Banku Spółdzielczym ,,Pojezierze’’ odbyły się dwa spotkania inicjatywne z podmiotami dysponującymi odpowiednimi magazynami.