Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znalazł się sprawca potrącenia

ŻYR
Mieszkańcy Lubasza składają kwiaty na miejscu śmiertelnego wypadku. Fot. G. Bielawski
Mieszkańcy Lubasza składają kwiaty na miejscu śmiertelnego wypadku. Fot. G. Bielawski
Dziewięciogodzinne poszukiwania sprawcy śmiertelnego wypadku w Dębem w gm. Lubasz nie dały rezultatu. Wczoraj rano poszukiwany sam zadzwonił po policję.

Dziewięciogodzinne poszukiwania sprawcy śmiertelnego wypadku w Dębem w gm. Lubasz nie dały rezultatu. Wczoraj rano poszukiwany sam zadzwonił po policję.

W poniedziałek, na drodze z Lubasza do Czarnkowa jechało kilkanaście aut. Jan K. 60-letni mieszkaniec Dębego wracał z Lubasza. Kiedy minął trzy ostre zakręty do pokonania miał już tylko prosty odcinek drogi. Było pod górkę. Na drodze linia ciągła. Kilkadziesiąt metrów przed nim na rowerze jechała
26-letnia mieszkanka Lubasza. Wiozła pięcioletniego synka. Rozpędzony kierowca audi najechał na nich. Nie wiadomo dlaczego.

Siła uderzenia była duża. Kobieta z dzieckiem znalazła się na masce auta. Zginęła na miejscu. Mieszkaniec Dębego wybiegł z samochodu i uciekł do lasu. Pomocy dziecku próbowali udzielić kierowcy jadący za sprawcą wypadku. Wezwane pogotowie przewiozło chłopczyka do szpitala. Był w bardzo ciężkim stanie. Lekarze z Czarnkowa cały czas walczą o jego życie.

Jana K. nadal nie było w domu. Policja sprowadziła psa tropiącego. Poszukiwania zbiegłego z wypadku mężczyzny zakończyły się fiaskiem.

Wczoraj rano w Komendzie Policji w Czarnkowie zadzwonił telefon. – Chciałem poinformować, ze to ja jestem sprawcą wypadku i przebywam obecnie w domu, w Dębem – mówił roztrzęsionym głosem Jan K.

Policja udała się pod wskazany adres. 60-latek wraz z rodziną wychodził akurat z domu.

– Musze jechać na pogotowie. Źle się czuję, mam rozcięte czoło – powiedział policji. Lekarz stwierdził, że stan zdrowia Jan K. Jest na tyle poważny, iż musi zostać on na obserwacji w szpitalu.

Mieszkaniec Dębego póki co nie składał wyjaśnień co do przebiegu wypadku, bo nie pozwalał mu na to stan zdrowia. W rozmowie z policjantem stwierdził jednak, że był w szoku i dlatego uciekł z miejsca zdarzenia. Nocował w lesie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto