Zobacz zestawienie największych wtop ostatniego roku w Wielkopolsce [GALERIA]
Działacz z magistratu w obronie moralności
Gej = bogaty pedał. Na dodatek jeden taki z drugim podobno kupują noworodki. Źle się dzieje, dlatego do akcji musiał wkroczyć Marek Sieniawski, wiceprzewodniczący "Solidarności" w poznańskim Urzędzie Miasta.
Oryginalną definicję homoseksualizmu można było znaleźć w oficjalnym biuletynie związkowym, który był ogólnie dostępny w budynku urzędu.
- Poprawność polityczna to coś, co mi się nie podoba - tłumaczył Sieniawski. - To sytuacja, w której dwóch gości kupuje sobie noworodka. Mój cel był taki, by do niektórych dotarło, że to nie jest w porządku.
Przyznajemy, dotarło. Doceniamy szczerość i wyrazistość poglądów pana wiceprzewodniczącego. Podpowiadamy również dalsze pozycje do listy spraw "nie w porządku": korki na ulicach, podwyżki cen biletów ZTM, albo częste wymiany murawy na stadionie... Co ciekawe, wszystkie one bardziej leżą w gestii Urzędu Miasta, niż życie osobiste Eltona Johna...
Działacz Solidarności wie wszystko o gejach