Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żołnierze odwiedzili dzieci w szpitalu

Lilia Łada
Lilia Łada
Były pokazy sprzętu wojskowego, był nawet prawdziwy karabin. Wszystko to mogły obejrzeć dzieci ze szpitala dziecięcego przy Krysiewicza podczas przedświątecznej wizyty żołnierzy ze Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych.

- Zazwyczaj odwiedzamy szkoły czy przedszkola - wyjaśnia chorąży Marcin Szubert, rzecznik prasowy SPWLąd. Poznań. - Ale podczas wizyty w jednej ze szkół przeczytaliśmy w gazetce szkolnej o tym szpitalu i pomyśleliśmy, dlaczego nie tu. Dzieci, które święta spędzają w szpitalu, nie mają za wesoło. Jeśli możemy cokolwiek zrobić, żeby im uprzyjemnić te dni, to chyba warto...?

Zazwyczaj spotkanie zaczyna się mocnym akcentem: wejściem żołnierza w pełnym umundurowaniu i z pełnym wyposażeniem. Zafascynowani widzowie mogą z bliska obejrzeć, z czego tak naprawdę składa się mundur, a z czego hełm, do czego służą wszystkie kieszonki i zakamarki oraz gdzie nosi się broń.

- Rozmawiamy też o wojsku, zazwyczaj zaczynamy od pytania, a co wy w ogóle wiecie o wojsku - mówi chorąży Szubert. - Staramy się to robić na wesoło, bo dzieciaki, które spędzają święta w szpitalu, nie mają za wesoło... I mamy też zawsze jakieś prezenty. Co prawda nie jesteśmy Świętymi Mikołajami, ale smycze, płyty, książki i takie drobiazgi mamy.

Dzieci zawsze fascynuje wyposażenie żołnierza - a taka wizyta to jednak z nielicznych okazji, żeby mu się przyjrzeć z bliska i wypytać o każdy szczegół. Także i teraz pytania nie miały końca. Do czego służą te kieszenie, dlaczego na hełmie są takie dziwne okulary, czemu każdy żołnierz musi mieć ochraniacze na kolanach i w której kieszeni nosi się zapasową butelkę wody - to tylko kilka z pytań, które usłyszeli dziś żołnierze.

- Takie wizyty są bardzo ważne dla dzieci, bo mają ogromne znaczenie terapeutyczne - mówi Justyna Misiak-Łączna, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 108, czyli szkoły, do której chodzą wszystkie dzieci będące w szpitalu. - To im pomaga, pozwala zająć się czymś innym, a najżywiej reagują zawsze maluchy, bo przedszkole też tu mamy. Dlatego staramy się, żeby takie spotkania odbywały się przez cały rok, a nie tylko przed Bożym Narodzeniem.

A dzieciom rzeczywiście się podoba: Patryk, który na spotkanie przyszedł z tatą Mariuszem, był zafascynowany hełmofonem czołgisty. 
- Bo tu jest radio do rozmowy - wyjaśnił poważnie.
- To bardzo ciekawe dla dzieci, zwłaszcza to, czego wcześniej nie widzieli - dodaje tata Mariusz.

Z sali, w której odbywa się spotkanie, słychać donośny śmiech dzieci, rozbawionych kolejną historyjką opowiadaną przez żołnierzy.
- Po naszej wizycie na pewno wyjdą stąd znacznie szybciej i zdrowsi - zapewnia Marcin Szubert.

Czytaj także:
Kandydaci na podoficerów bawili się w... przedszkolu

Chcesz pokazać swoim uczniom lub wychowankom, jak wygląda prawdziwe wojsko? Zaproś do szkoły lub przedszkola żołnierzy poznańskiej Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych!


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto