– Czym słowa Joanny Jaśkowiak różnią się od słów poseł Krystyny Pawłowicz, która mówiła o marszu szmat, dzi*ek i ku*w? – mecenas Agata Celmer, obrońca Joanny Jaśkowiak, w środę bezskutecznie próbowała dowiedzieć się tego w sądzie od dr. Jarosława Liberka, językoznawcy oraz biegłego, który w swojej opinii uznał, że słowa żony prezydenta są wulgarne.
Proces Joanny Jaśkowiak za wku*wienie
Przypomnijmy, że w marcu 2017 roku na poznańskim Placu Wolności odbywał się Międzynarodowy Strajk Kobiet, w którym udział wzięła również Joanna Jaśkowiak.
Przeczytaj także: Z Poznaniem będzie gorzej niż z Sodomą, jeśli... - Ksiądz komentuje wybory prezydenckie
– Od czasu, gdy panuje nam „dobra zmiana”, budzą się we mnie różne uczucia. Najpierw było to zdziwienie, później zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość, wściekłość. I ostatecznie brakuje mi słów (...). Jestem wk...na – powiedziała wówczas Joanna Jaśkowiak.
Poznańska policja dopiero po kilku miesiącach skierowała do sądu wniosek o ukaranie żony prezydenta w związku z wulgaryzmami, które wypowiedziała. Sama Joanna Jaśkowiak od początku nie kwestionowała tego, że użyła słów o wku*wieniu, lecz przekonywała, że nie chciała nikogo obrazić, a to stwierdzenie wyrażało jedynie jej emocje i było spontaniczne.
Podczas środowej rozprawy mecenas Agata Celmer dwukrotnie wnioskowała o powołanie nowego biegłego, który sporządziłby opinię dotyczącą słów użytych przez żonę prezydenta.
– Dr Jarosław Liberek jest członkiem Akademickiego Klubu Obywatelskiego i w ogóle nie powinien sporządzać opinii na ten temat. Zachodzi uzasadniona obawa co do jego bezstronności w tej sprawie – mówiła mecenas Celmer podkreślając, że AKO popiera w wyborach na prezydenta Poznania kandydata PiS Tadeusza Zyska, który jest kontrkandydatem Jacka Jaśkowiaka. Wnioski obrońcy Joanny Jaśkowiak za każdym razem były odrzucane.
Wyrok bez zaskoczenia?
Ogłaszając wyrok skazujący Joannę Jaśkowiak na karę 1000 zł grzywny (najwyższą z możliwych) sędzia Marta Zaidlewicz argumentowała, że postępowanie dowodowe nie pozostawiało wątpliwości, że Joanna Jaśkowiak jest winna. Przekonywała też, że nie ma żadnej wątpliwości, że słowo „wku*wiona” jest wulgaryzmem.
Sama Joanna Jaśkowiak po ogłoszeniu wyroku stwierdziła, że nie jest on dla niej zaskoczeniem. Z kolei jej obrońca już zapowiada złożenie odwołania.
Szczegóły sprawy poznasz, czytając Głos Wielkopolski
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?