Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostawił raka w tyle: pokonał chorobę i przejechał 10 tys. kilometrów na rowerze [zdjęcia]

Ula Niepewna
Ula Niepewna
Joachim Czerniak, mieszkaniec podpoznańskiej Mosiny, wrócił z niezwykłej rowerowej wyprawy po Australii.

Joachim kilka lat temu przeszedł operację usunięcia guza mózgu. W wyniku powikłań doszło do porażenia nóg, a lekarze ostrzegali, że być może już nigdy nie wstanie z wózka inwalidzkiego.

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

Mężczyzna nie zamierzał jednak rozpaczać i zrezygnować z aktywnego życia, wręcz przeciwnie- determinacja i upór sprawiły, że udało mu się wrócić do zdrowia, a podstawowym sposobem rehabilitacji stała się długodystansowa jazda na rowerze.

Trwająca pół roku podróż właśnie się zakończyła. Joachimowi towarzyszyli w wyprawie jego ojciec, fizjoterapeutka oraz wolontariusz, który zajmował się dokumentowaniem podróży i jej bieżącym relacjonowaniem w Internecie.

Zobacz codzienne opisy na: www.joachim.allforplanet.pl

Ekipa wystartowała na początku października z Darwin na północy Australii, przejechali bezludny Outback, później wschodnie wybrzeże i dalej przez Melbourne, Adelaide dotarli ostatecznie do Perth. Przez cały czas jechali na rowerach. Dziennie pokonywali dystans od 70 do nawet 120 kilometrów

- Na początku wyprawy mocno ograniczały nas upały. Temperatura i palące słońce nie pozwalały na jazdę w godzinach południowych. Dlatego wstawaliśmy nawet o 4 rano, żeby pokonać trochę kilometrów, a w czasie największego skwaru szukaliśmy odrobiny cienia i chowaliśmy się. Czasami były to jakieś opuszczone budynki, czasami ławka w parku, a niekiedy musiało wystarczyć pojedyncze drzewo. Wszystko było lepsze, niż palące słońce- wspomina Joachim Czerniak.

W czasie wyprawy ekipie nie towarzyszył żaden samochód, więc cały ekwipunek musieli wozić ze sobą. Najdłuższa odległość jaką pokonali bez uzupełniania zapasów to ponad 200 kilometrów. Członkowie wyprawy wspominają życzliwość Australijczyków i ich bezinteresowną pomoc w razie problemów.

- Przede wszystkim cieszy mnie jego satysfakcja! Były takie momenty w podróży, kiedy widziałem, że rozpiera go duma. Choćby wtedy, kiedy udało nam się zdobyć Górę Kościuszki. Kiedy stanął na jej szczycie, spojrzał na krajobraz dookoła, pomyślał o diagnozie, która mu stawiali lekarze… To wszystko wydaje się wręcz nieprawdopodobne!- mówi Robert Czerniak, ojciec Joachima.

Walkę Joachima z chorobą wspierała Inicjatywa Policzmy się z Rakiem. Cała podróż Joachima jak i sama jego postawa mogą stanowić wzór do naśladowania nie tylko dla ludzi chorych i zrezygnowanych, ale dla każdego z nas. Po raz kolejny potwierdziła się prawdziwość starego powiedzenia, że „Dla chcącego, nie ma nic trudnego”.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto