Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zrozumieć bitników. Recenzja filmu "Kill Your Darlings" Johna Krokidasa

Redakcja
Ostatnimi czasy lubimy odgrzewać historie pokolenia ...
Ostatnimi czasy lubimy odgrzewać historie pokolenia ... mat. prasowe
Ostatnimi czasy lubimy odgrzewać historie pokolenia amerykańskich bitników. 3 lata temu pojawił się "Skowyt" Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana. Niedługo później do kina mogliśmy wybrać na mniej udane, lecz do wybaczenia "W drodze" Waltera Sallesa.

Dzięki obu tym filmom poczuliśmy jak szalony był okres lat 50. w Ameryce, jak bardzo pragnięto wówczas wyzwolenia twórczości, wywrócenia klasycznych kanonów i życia na krawędzi psychicznego, i fizycznego wyniszczenia.

Dopóki nie zabierzemy się za czytanie "Nagiego lunchu" Williama Burroughsa, wszystkie smaczki życia Bitników z pewnością będą nas kręcić. Reżyser John Krokidas najwidoczniej jednak dzielnie przebrnął przez to dzieło i prawdopodobnie też przez wiele innych, które powstały z ręki Kerouaca, czy Ginsberga. Udało mu się nakręcić dzięki temu film "Kill Your Darlings", w którym śledzimy początki twórców Beat Generation.

Młody Allen Ginsberg (Daniel Radcliffe) dostał się właśnie na Uniwersytet Columbia. W niedługim czasie ulega fascynacji Lucienem Carrem (Dane DeHaan), który za nic ma uniwersyteckie zwyczaje, klasyki literatury i obyczajowość współczesnych Amerykanów.

Lucien wprowadza Allena w świat, którego ten w skrytości poszukiwał - pragnienia namiętnego i totalnego przeżywania życia, burzenia tego, co skostniałe i staroświeckie, wyzwalania siebie poprzez każdy możliwy sposób.

Pod wpływem chwili Ginsberg pisze manifest pokolenia. Jakkolwiek dobry, staje się przedmiotem uczelnianych drwin i pokpiwań. Jego opublikowanie przyćmi też pewne wydarzenie z parku Riverside, w którego zamieszany będzie Lucien i jego wieloletni kochanek i prześladowca David Kammerer (Michael C.Hall).

Te błyskawiczne zwroty akcji w historii Bitników, udaje się Krokidasowi przedstawić w sposób jasny i mocny. Reżyser pragnie uwspółcześnić odbiorcy postaci Ginsberga, Carra, Burroughsa i Kerouaca, przedstawiając ich jako ogarniętych twórczym szałem nastolatków, którzy rozrabiają w uniwersyteckiej bibliotece w rytm hitu zespołu TV on the Radio.

Krokidas zmiękcza sylwetki Bitników, upraszcza pojedyncze historie z ich życia i tym samym usprawiedliwia ich przed widzem. "Kill Your Darling" sprawia, że pozostawiamy dla Bitników większy margines tolerancji. Wyjątkowo komicznie jest w filmie przedstawiony William Burroughs (Ben Foster), którego maniakalne dbanie o siebie, oszczędność gestów i dobitność głoszonych uwag tworzą nieskończone pokłady uroku osobistego. Poważnie nie potraktujemy też Kerouaca.

Prędko zapomnimy o tym, że jest to ten sam mężczyzna, którego powierzchowne i wybiórcze traktowanie relacji z najbliższymi, brak szacunku do ciała oraz nieokrzesanie doprowadzą go później na skraj obłędu. Krokidas pozwala nam na moment zapomnieć o tym jak zabójczy pęd do życia miał każdy z tych chłopców. Sprawia ponadto, że chcemy wiedzieć o nich więcej, przeniknąć ich i być jednymi z nich.

Kill Your Darlings (Na śmierć i życie)
USA, 2013, 104'
reż. John Krokidas, scen. John Krokidas, Austin Bunn, zdj. Reed Morano, ed. Brian A. Kates, muz. Nico Muhly, prod. Michael Benaroya, Christie Vachonn, Rose Ganguzza, John Krokidas, dystr. Sony Picture Classics
wyst. Daniel Radcliffe, Ben Foster, Dane DeHaan, Michael C. Hall, Jack Huston, Jennifer Jason Leigh, Elizabeth Olsen i inni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto