- To absurd - ocenia Jolanta Stefaniak, starszy inspektor konińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. - Nie możemy robić z miasta skansenu. Kiedyś słup rzeczywiście stał na placu Zamkowym, a przeniesiono go koło fary dlatego, że tamto miejsce straciło na znaczeniu.
Najstarszy w Polsce "znak drogowy" ostatnimi czasy mocno porósł mchem. Przedstawiciele miasta, parafii św. Bartłomieja i konserwatorzy spotkali się przy słupie, aby stwierdzić, jaki wpływ mają na to zjawisko rosnące w pobliżu drzewa i jak zagospodarować ten teren.
- Drzewa faktycznie uniemożliwiają dostęp światła słonecznego. Dlatego proponujemy wyciąć jedną lipę i konar kasztanowca, rosnącego od północy - mówi Jolanta Stefaniak.
Zmian wymaga również teren wokół słupa. Dziś rosną przy nim rachityczne tuje, a betonowe krawężniki nie wyglądają najlepiej. Tymczasem miejsce to odwiedzają co roku tysiące turystów.
Za kilka dni rozstrzygnie się również kwestia konserwacji kamiennej kolumny. Na zlecenie miasta ekspertyzę przygotowuje dr Piotr Niemcewicz z UMK w Toruniu, jeden z najlepszych w Polsce ekspertów od konserwacji kamienia.
- Czekamy na tę ekspertyzę, aby wiedzieć jak słup oczyścić, aby nie ucierpiały wykute na nim napisy, bo to one są najcenniejsze oraz ile będzie to kosztowało, aby zarezerwować fundusze w przyszłorocznym budżecie miasta - tłumaczy Andrzej Łącki z konińskiego magistratu.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?