Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ale Babki obronne i wielkanocne

Lilia Łada
Lilia Łada
Jak obronić się przed napadem z pomocą... długopisu i jak zrobić taką pisankę, by zazdrościły wszystkie koleżanki - tym zajmowały się Ale Babki w ostatnią niedzielę marca. I było bardzo pracowicie...

Tym razem gościem wieczoru był Robert Sworek, instruktor sztuk walki, prowadzący Akademię Sztuk Walki przy Świętym Marcinie. I to właśnie on opowiadał dziewczynom, jak się bronić, gdy ktoś je napadnie. Okazuje się, że wcale nie trzeba przy tym nosić przy sobie całego arsenału, bo najlepszą bronią współczesnej kobiety jest jej własna... torebka.

Długopisem go, długopisem!

- Panie zawsze noszą w torebce wiele rzeczy, które mogą się przydać w takiej sytuacji - tłumaczył Robert Sworek. - Choćby długopis, najlepiej metalowy. Każdy napastnik zrezygnuje z ataku, gdy poczuje w oku końcówkę takiego długopisa. Bardzo pomocne bywają wysokie obcasy, zwłaszcza szpilki. Wbicie takiego obcasa w stopę agresora również sprawia, że odruchowo cofa nogę i zaprzestaje ataku.

Pomocna może być sama torebka, zwłaszcza jeśli jest... modna, czyli duża i ciężka. Można nią dosłownie zwalić przeciwnika z nóg, zwłaszcza jeśli się uderzy z odpowiednio dużym rozmachem.
- Najważniejsze, by nie dopuścić do unieruchomienia rąk - tłumaczył Robert Sworek. - Dlatego tak się przydaje właśnie umiejętność uderzenia obcasem czy długopisem, bo napastnik odruchowo puszcza wtedy kobietę, a ona mając wolne ręce może się bronić.

Jak? Może na przykład pociągnąć za krawat lub szalik tak, by utrudnić mu oddychanie, co też powinno go zniechęcić do ataku. Oszołomionego i podduszonego mężczyznę łatwiej też kopnąć w najbardziej wrażliwe męskie miejsce, czyli jądra, a to wyłączy go z użycia na przynajmniej kilka minut i pozwoli ofierze uciec.

- Nigdy nie zaszkodzi głośny krzyk - wyliczał Robert Sworek. - Ale nie warto krzyczeć "pomocy", znacznie lepiej zawołać "pożar", bo na to ludzie reagują szybciej. Poza tym krzyk, jeśli jest naprawde donośny, też może przestraszyć przeciwnika. Warto też mieć w torebce zwykły gwizdek i zagwizdać w razie potrzeby, jest on znacznie głośniejszyk niż krzyk.

Co bardziej dociekliwym Ale Babkom Robert pokazał też, które miejsce można nacisnąć na tchawicy, by pozbawić napastnika przytomności i jak go oślepić wtedy, gdy nie mamy pod ręką długopisu, a tylko własne palce. Nic dziwnego, że tym razem alebabkowe dyskusje przeciągnęły się długo w noc! Dziewczyny po takim szkoleniu już nie bały się wracać same w nocy do domu...

Czas na jajka

Samoobrona z pomocą torebki nie była jedyną atrakcją wieczoru - drugą było malowanie pisanek pod okiem Cecylii Kotlickiej, absolwentki łódzkiej ASP. Cecylia postanowiła zapoznać Ale Babki z techniką klasyczną, czyli nanoszenie wzorów ciepłym woskiem, a później zanurzanie ozdobionych jajek w barwnikach do barwienia na zimno.

- Najlepiej do nanoszenia wosku używać patyczka, na przykład ołówka, z cienką końcówką. Doskonała jest tu szpilka, którą można wbić w ołówek i tą małą główką rysować wzorki - pokazywała Cecylia.

Łatwo powiedzieć - trudniej zrobić. Okazało się, że nanoszenie równych, małych wzorków choćby klasycznej jodełki wcale nie jest takie łatwe, jeśli się nie ma wprawy. Dlatego część uczestniczek postanowiła zacząć od prostszych wzorków - małych kropeczek. Włożone później do czerwonego barwnika wyglądały jak małe, śliczne muchomorki...

- Nasze babcie i prababcie używały naturalnych barwników - opowiadał cecylia. - Kolor czerwony dawały suszone jagody, kora kruszyny lub dębu albo olchowe szyszki. Pomarańczowe pisanki robiono z pomocą marchwi lub dyni, brązowe - dzięki łupinom cebuli, orzecha i igłom jodły, a niebieski dzięki owocom tarniny. Dziś korzystamy ze sztucznych barwników, ale nie są zbyt intensywne. Dlatego warto do  barwnika dodać kolorowej bibułki, która da żywszy kolor.

Po kilku godzinach wytężonej pracy każda z uczestniczek mogła się pochwalić własnoręcznie zrobioną pisanką. Co prawda żadna z nich nie była tak ładna jak ta, którą przygotowała Cecylia i więcej farby znalazło się na rękach i stołach niż na jajkach - ale mimo wszystko pisanki powstały...

Czytaj także:
Ale Babki z modą od kuchni

Dlaczego modelki muszą być tak młode, w czym się kryje sekret karier topmodelek i dlaczego muszą się zdrowo odżywiać? To tylko kilka z dziesiątków pytań, jakimi Ale Babki zasypały Agnieszkę Pilarczyk-Wesołek, właścicielkę agencji modelek HOOK.

Ale Babki z magią, kamieniami i Tarotem

Czego jak czego, ale magii na andrzejkowych Ale Babkach na pewno nie brakowało. Była i wróżka Grażyna stawiająca Tarota, i magiczne opowieści o kamieniach - i same kamienie również.

Ale Babki na Czarnym Lądzie

Niesamowite pejzaże, podróż przez pustynię i z biegiem Nigru, dzikie plaże nad Atlantykiem i bajkowe mediny arabskich miast - afrykańskie opowieści i slajdy podróżnika i fotografika Dominika Szmajdy zaczarowały Ale BABKI na niedzielnym spotkaniu...

Konwent Fantastyki Pyrkon 2010
Studencki
Nobel 2010
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto