Powodem pikiety przed siedzibą Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych były zaplanowane na piątek dwie rozprawy sądowe o eksmisje. Pierwsza dotyczy pana Roberta Nowackiego i jego żony, którzy czują się oszukani przez ZKZL. Oboje do tej pory zajmowali lokal socjalny, teraz mieli się przenieść do mieszkania komunalnego.
- Pokazano nam trzy mieszkania, ale żadne nie odpowiadało naszym potrzebom – opowiada pan Robert. – Jedno było za małe, drugie znajdowało się na trzecim piętrze, a mi ze względu na stan zdrowia zależy na mieszkaniu najwyżej na drugim piętrze. Trzecie z kolei wymagało sporego remontu. Kiedy nie zgodziliśmy się na żadne z nich, dowiedzieliśmy się, że zostaniemy eksmitowani.
Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL, sprawę przedstawia inaczej.
- Ci państwo stracili prawo do zajmowania lokalu socjalnego, ponieważ przekroczyli dopuszczalną wysokość dochodów. Z dokumentów, które przedstawili, wynika, że dochód na osobę w ich przypadku wynosi około 1750 zł – opowiada Pucek. – Nie mieliśmy obowiązku proponowania im lokalu komunalnego, ale zrobiliśmy to i właściwie anarchiści powinni w związku z tym przyjść dzisiaj do mnie raczej z tortem [10 stycznia Jarosław Pucek obchodzi urodziny – przyp. ZK].
Jak wyjaśnia Pucek, skoro pan Nowacki nie wyraził zainteresowania żadnym z trzech proponowanych mu mieszkań, uznano, że dalsze poszukiwania nie mają sensu.
Druga sprawa dotyczy kobiety, która z powodu długów dostała nakaz eksmisji z prywatnego mieszkania. W czasie piątkowej rozprawy sąd zdecyduje, czy zasługuje na lokal socjalny. Według anarchistów kobieta pracuje w jednym z poznańskich żłobków, gdzie zarabia od 900 do 1300 zł netto. Z pensji musi też utrzymać nastoletnią córkę. ZKZL w czasie rozprawy będzie wnioskował o nieprzyznanie kobiecie lokalu socjalnego.
- Zgodnie z przepisami zawsze musimy wnioskować o nieprzyznanie lokalu socjalnego – wyjaśnia Pucek. – To przecież zadaniem sądu jest rozstrzyganie komu należy przyznać lokal socjalny, a komu nie.
Pikieta trwała kilkanaście minut – ograniczyła się do prezentowania transparentów i wykrzykiwania haseł „Eksmisje stop”, „Mieszkanie prawem, nie przywilejem” itp. Lokatorzy oraz anarchiści nawet nie próbowali wejść do budynku i porozmawiać z kimś z przedstawicieli ZKZL-u. Jak wyjaśniali, to dlatego, że ich zdaniem Jarosław Pucek nie zna się na polityce mieszkaniowej, a w czasie debaty używa wulgarnych słów. Chodzi o słowa Pucka „Niech pani przestanie pieprzyć” skierowane do jednej z przedstawicielek Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów w trakcie jednej z rozmów na antenie WTK.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?