Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ANIMATOR okazał się wielkim sukcesem

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Były obawy, czy festiwal filmów animowanych przyciągnie do kin masową publiczność, a tymczasem w ciągu 5 festiwalowych dni na pokazy przyszło łącznie prawie 10 tysięcy widzów!

Organizatorzy festiwalu przyznają, że na wszystkie przygotowania mieli zaledwie pół roku i sami mieli poważne obawy, czy wszystko uda się dopiąć na ostatni guzik. Liczba zgłoszeń z całego świata znacznie przerosła ich oczekiwania. Na festiwalowy konkurs przysłano blisko 300 filmów z 20 krajów. Selekcję przeszło 70, a grand prix i Złotego Pegaza zdobył film „Madame Tutli-Putli” w reżyserii Chrisa Lavisa i Macieja Szczerbowskiego, który mieszka w Kanadzie, ale pochodzi z Poznania.
- Jury nie miało o tym pojęcia. Zależało nam na tym, aby filmy oceniało międzynarodowe jury, na które nie byłoby żadnych nacisków – mówi Wojciech Juszczak, dyrektor festiwalu.

W czasie festiwalu pokazano łącznie przeszło 500 filmów. Co istotne, seanse odbywały się przy pełnych salach. Okazało się, że nawet niszowe filmy animowane mogą cieszyć się wielkim zainteresowaniem.
- W samym kinie Muza na festiwalowe pokazy przyszło blisko 3 tysiące widzów. Były seanse, na które brakowało biletów – opowiada Juszczak.

Znakomitym pomysłem okazały się pokazy, którym towarzyszyła muzyka wykonywana „na żywo” w namiocie w Parku Dąbrowskiego. Gdy wyświetlano filmy Mariusza Wilczyńskiego, którym towarzyszyła muzyka wykonywana przez duet Fisz i Emade, przyszło ponad 800 osób, choć w tym samym czasie trwał koncert Nelly Furtado.

Specyfiką festiwalu był bliski kontakt publiczności z twórcami. Po seansach można było spokojnie porozmawiać z takimi postaciami jak Zbigniew Rybczyński czy Mariusz Wilczyński.

Sukces sprawił, że organizatorzy już myślą o przyszłorocznej edycji.
- Teraz będziemy mieć więcej czasu na organizację. Chcemy zaprosić m.in. Chrisa Parka i Petera Lorda, twórców cyklu o Grommicie czy „Uciekających kurczaków”. Chcieli nawet przyjechać w tym roku, ale nie pasował im termin – opowiada dyrektor festiwalu. – Na pewno będziemy kontynuować pokazy z muzyką „na żywo”. Chcemy, aby to była wizytówka „Animatora”.

Sukces frekwencyjny sprawił, że w przyszłym roku łatwiej też będzie pozyskać sponsorów, choć organizatorzy przyznają, że tegoroczny budżet (1,85 miliona złotych) w zupełności im wystarczył. Ale od przybytku głowa nie boli.

Być może zmieni się termin festiwalu. Organizatorzy przyznają przesunięcie go na okres między Ethno Portem a Maltą. Wszystko zależy od polityki kulturalnej miasta na przyszły rok.


 

 

 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto