Na trybunach stadionu przy Drodze Dębińskiej nie było jeszcze wszystkich kibiców, gdy Podbeskidzie objęło prowadzenie. Bramkę po niefrasobliwej grze obrońców zdobył Patejuk. To były jednak złe dobrego początki.
Już w 19. minucie świetnie lewym skrzydłem przedarł się Przemysła Otuszewski, dośrodkował w pole karne, a tam sprytnym strzałem głową pod poprzeczkę białostoczan piłkę wpakował Piotr Reiss i zrobiło się 1:1.
Po wyrównaniu wyniku piłkarze obu drużyn skoncentrowali sie na grze w środku pola. Parę minut brzydkiej gry zostało jednak zrekompensowane kolejną bramką dla Zielonych. Do piłki ustawionej 20 metrów przed bramką podszedł Marcin Wojciechowski i strzelił nie do obrony. Kibicom, którzy chodzili na mecze Warty w zeszłym sezonie przypomniały się pewnie potyczki z rundy wiosennej, gdy popularny "Wojciech" seryjnie trafiał z rzutów wolnych.
Warciarzom udało się podwyższyć jeszcze przed przerwą. Sam na sam z bramkarzem Podbeskidzia znalazł się Marcin Klatt, który nie mial problemów ze zdobyciem bramki.
Gol do szatni nie podciął skrzydeł gościom. Już w 47. minucie tylko refleksowi Łukasza Radlińskiego poznaniacy zawdzięczali, że piłkarze z Bielska-Białej nie zdobyli drugiego gola.
Bramkarz Warty cały mecz prezentował się bardzo dobrze i to m.in. jego świetna postawa spowodowała frustrację wśród piłkarzy Podbeskidzia. Bezradność w ich poczynaniach była szczególnie widoczna w 77. minucie - Baranowski sfaulował Piotra Reissa wychodzącego na czystą pozycję i za drugą żóltą kartkę został odesłany przez sędziego do szatni.
Tak osłabionego przeciwnika Warta potrafiła dobić. Z piłką zabrał się Adrian Bartkowiak, przebiegł całe boisko, zagrał z klepki z wprowadzonym Loligą i dośrodkował do Piotra Reissa. "Reksio" nie miał problemów, by ustalić wynik na 4:1.
Wydarzeniem meczu, oprócz 4 bramek, był debiut Abrahama Loligi. Piłkarz z Zagłębia, który dopiero we wtorek dostał pozwolenie na pracę w Polsce, najpierw poruszał się po boisku jak we mgle i nie potrafił znaleźć porozumienia z partnerami, ale szybko rozkręcił się. Jego sztuczki techniczne przy linii bocznej wywołały burzę oklasków.
- Jestem szczęśliwy, że udało mi się zadebiutować. Trochę brakuje mi jeszcze sił, bo ostatni mecz grałem w czerwcu, ale czuję, że będzie lepiej. Popracuję trochę nad grą w defensywie i będzie super - mówił uradowany Loliga w rozmowie z MM Poznań zaraz po meczu.
Gry piłkarza z Brukina Faso jednoznacznie nie potrafił ocenić trener Bogusław Baniak. - Miał dobre i złe momenty. Sztuczki oczywiście podobały sie kibicom, ale na pewno "Loli" musi nauczyć się naszej taktyki.
Co ciekawe, w przerwie meczu w głowie szkoleniowca Warciarzy pojawiły się myśli o rozstaniu się z poznańską drużyną. - Jeżeli przegralibyśmy drugi mecz z rzędu, to czułbym się strasznie niekomfortowo - tłumaczył.
Warta do przerwy wprawdzie wygrywała, ale zdarzało się już w tym sezonie, że korzystny wynik w pierwszej połowie wcale nie zwiastował dobrego rezultatu końcowego.
Warta Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (3:1)
Bramki: 19., 86. Reiss, 32. Wojciechowski, 45. Klatt - 1. Patejuk.
Żółte kartki: Iwanicki, Klatt - Baranowski, Ganowicz, Osiński.
Czerwona kartka: Baranowski (77. za drugą żółtą)
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Widzów: ok. 1300
Warta: Radliński - Wichtowski, Ngamayama, Bartkowiak, Otuszewski - Wojciechowski (81. Miklosik), Bekas - Magdziarz, Reiss, Iwanicki (90. Kopaniarz) - Klatt (64. Loliga).
Podbeskidzie: Mikler - Cienciała, Baranowski, Ganowicz, Osiński - Świerblewski, Matusiak, Matawu, Malinowski (72. Bagnicki) - Patejuk (56. Kołodziej), Matus (56. Rocki).
**Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.
**
Mój Modny Poznań serwis specjalny | TRANSFERY 2009 | KONKURSY MM POZNAŃ sprawdź co możesz wygrać |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?