Do tramwajów, autobusów oraz na dworce MPK wracają bezdomni. - Przykro o tym mówić, ale smród bywa nie do wytrzymania - skarżą się pasażerowie. A służby miejskie są bezradne. Jest jednak szansa, że wkrótce się to zmieni. Pracownicy społeczni, przewoźnik miejski oraz straż miejska chcą spotkać się w przyszłym tygodniu i opracować strategię działania.
Zobacz także: Motorniczy nie może wyrzucić uciążliwego pasażera
- Autobusami nocnymi jeżdżę do pracy regularnie od ponad 2 lat. Problem bezdomnych trwa nieprzerwanie. Choć pojawia się falami - opowiada pan Stefan, pasażer. - Latem można zaobserwować odpływ, kiedy noce są cieplejsze. Niestety teraz stoimy przed falą przypływu.
Zdaniem naszego czytelnika bezdomni organizują w autobusach prawdziwe noclegownie. - Wystarczy, że jednak taka osoba wsiądzie do pojazdu i "terroryzuje" wszystkich pasażerów - dodaje pan Stefan.
Zobacz także: Dworzec kolejowy przytuliskiem ludzi bezdomnych
Tego samego zdania jest Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Ona również uważa, że jest to nie fair w stosunku do pozostałych podróżnych. - Zazwyczaj nikt nie chce jechać wtedy w tym samym wagonie tramwaju czy części autobusu. Dlatego bezdomny podróżuje w naprawdę komfortowych warunkach - mówi.
Zgodnie z regulaminem przewozów osoba prowadząca pojazd powinna w takiej sytuacji zareagować i wyprosić bezdomnego. To jednak martwy przepis. - Motorniczy czy kierowca nie mają żadnego umocowania prawnego, żeby usunąć trudnego pasażera z pojazdu - twierdzi Adam Pelant z poznańskiego MPK.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.4/images/video_restrictions/7.webp)
Od dzisiaj kierowcy Ubera i Bolta muszą mieć polskie prawo jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?