Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa o przedszkola

Kuba Błoszyk
Kuba Błoszyk
Z jednej strony oburzeni rodzice 6-latków, z drugiej Komisja Oświaty i Wychowania, wiceprezydent miasta oraz Wydział Oświaty. Tak przedstawiało się pole bitwy w Urzędzie Miasta Poznania.

W trakcie posiedzenia komisji doszło do  ostrej wymiany zdań między stronami. Swoje oburzenie okazywali głównie rodzice, którzy nie chcą posyłać swoich pociech do oddziałów przedszkolnych mieszczących się w szkołach podstawowych.

- Zostało nam narzucone, że nasze dzieci muszą uczęszczać do szkoły podstawowej wskazanej przez miasto Poznań - powiedziała matka, która reprezentuje przedszkole nr. 13. -  Mam przy sobie list pani minister edukacji narodowej Katarzyny Hall, w którym wyraźnie jest napisane, że to rodzice decydują o tym, czy ich dzieci wybierają szkołę podstawową czy też przedszkole. Jest tu również wykaz szkół, które są przygotowane do przyjęcia maluchów i poznańskich szkół nie ma na tej liście.

Rodzice zgodnie uważają, że szkoły podstawowe nie są w stanie zapewnić 6-latkom odpowiedniej opieki. Nie jest to kwestia przystosowania samych budynków, ale przede wszystkim kwestia psychiki dzieci. Dlatego 1 września chcą zaprowadzić swoje pociechy do przedszkoli, nie do szkół.

Rodzice byli rozgoryczeni faktem, że na posiedzeniu komsji, na którym ważą się losy sześciolatków, nie ma głównej sprawczyni zamieszania, czyli Elżbiety Przybylak, inspektora do spraw organizacji przedszkoli Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania. Dlaczego nie przyszła - nie wiadomo. Poznańską oświatę reprezentował wiceprezydent Frankiewicz, odpowiedzialny za tę dziedzinę w zarządzie miasta, jednak on jedynie próbował uspokajać rozwścieczonych ludzi.

- Staramy się rozwiązać ten problem, dotyczy on obecnie 11 placówek - tłumaczył. - W pięciu placówkach istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo pozytywnego rozpatrzenia, w sześciu prowadzimy cały czas rozmowy, choć tu kompromis jest mało prawdopodobny.

Rodzicom jednak zapewnienia wiceprezydenta nie wystarczają, bo bez względu na postanowienia władz miasta zamierzają i tak wysłać swoje dzieci do przedszkoli, nie do szkół. Jednak w przedszkolach zgodnie z decyzją władz miasta, miejsc dla sześciolatków nie ma. Co stanie się z dziećmi? Tego niestety, rodzice dziś od wiceprezydenta nie usłyszeli.  Wszystko okaże się 15 maja, kiedy zawisną listy z przyjętymi dziećmi.

Czytaj też:
Ruszył nabór do przedszkoli

Ruszył nabór do poznańskich przedszkoli. Choć cały proces rekrutacji potrwa do 10 kwietnia, to już teraz rodzice, chcąc zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci, szturmują najlepsze placówki.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto