Egzamin z metodologii badań pedagogicznych na Wydziale Studiów Edukacyjnych, przeprowadzany przez prof. Sławomira Banaszaka, miał odbyć się o godzinie 17 w auli budynku D na kampusie przy ulicy Szamarzewskiego, ale o godzinie 17.20 studenci zostali poinformowani, że aula jest zajęta. Obie grupy wykładowe (ok. 500 osób) miały przenieść się na I piętro budynku pod salę 213, mieszczącą od 30 do 50 osób. Studenci na egzamin mieli wchodzić partiami.
Studenci czekali na egzamin w ścisku. Według relacji uczestników zdarzenia, po godzinie pierwsze osoby zemdlały. Do jednej z osób konieczne było wezwanie karetki pogotowia. Kobietę odwieziono do szpitala. Zemdlała w wyniku stresu. Odwiedził ją wieczorem w szpitalu dziekan wydziału prof. Zbyszko Melosik.
Atmosfera była nerwowa. Ze ściany spadła gablota. Profesor wyznaczył jednego ze studentów do koordynacji - miał wpuszczać kolejne osoby do sali. - Zamiast tego krzyczał na nas, przeklinał - mówi studentka. - Pierwszy raz w życiu czułam się tak zagrożona. Nie byłam w stanie pisać egzaminu. Kiedy wyszłam z budynku po wszystkim popłakałam się, puściły mi nerwy. Przypomniały mi się wydarzenia z Bydgoszczy, gdzie na uniwersyteckich otrzęsinach zmarła studentka z powodu ścisku - mówi.
Rzecznika UAM informuje, że sprawa będzie wyjaśniana. - Wiadomo, że profesor samowolnie zamienił salę z innym pracownikiem uczelni, który w auli odbywał próby - mówi dr Dominika Narożna. - Jeśli doszło do naruszenia zasad, sprawa zostanie skierowana do rzecznika dyscyplinarnego uczelni, a wobec profesora zostaną wyciągnięte konsekwencje.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?