Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cherezińska - znawczyni Wikingów i... erotyki

Lilia Łada
Lilia Łada
Jak nikt zna realia życia Wikingów od czarów po... seks - i potrafi o tym doskonale pisać! Autorka "Północnej drogi" spotkała się z fanami.

Spotkanie poświęcone było drugiej z kolei książce "Północnej drogi" po "Sadze Sigrun" - "Ja jestem Halderd", która właśnie ukazała się na rynku staraniem wydawnictwa Zysk. To historia żony wikińskiego wodza, rozgrywająca się w pogańskiej Skandynawii w X wieku.

Historia jest pełna wojen - bo jakżeby inaczej, skoro to opowieść o Wikingach - ale wojen widzianych z nieco innnej, bo kobiecej perspektywy. Historia jednak pełna także typowo kobiecych rozterek i podejścia do życia, które jak się okazuje przez te wszystkie stulecia do dziś niewiele się zmieniło, no i oczywiście historia miłości. Tu Elżbieta Cherezińska zgodnie przez krytyków jest uważana za mistrzynię słowa i subtelnej erotyki, która wreszcie przywróćiła polszczyźnie słownictwo w tej dziedzinie...

Gdy tylko pisarka zaczęła mówić, okazało się, że słowem mówionym czaruje odbiorcę równie skutecznie jak pisanym. Zafascynowani słuchacze dowiadywali się, jak powstał pomysł samej sagi, jak dosżło do powstania postaci Halderd, dowiedzieli się też, jak nieznośni potrafią czasem być bohaterowie własnych książek, bo za nic nie chcą słuchać swojego twórcy i robią co chcą...

- Na początku ta historia nie miała się rozgrywać w scenerii Wikingów, tylko Kozaczyzny, którą też bardzo lubię i która mnie fascynuje - opowiadała pisarka. - Ale gdy tylko zerknęłam na historię Skandynawii tego okresu, to urzekło mnie zderzenie brutalności i wyrafinowania tej kultury.

Bo Wikingowie, mimo że byli niosącymi postrach, brutalnymi i lubującymi się w rozlewie krwi wojownikami, to odznaczali się też wyjątkowo wysmakowanym gustem jeśli chodzi o wyroby artystyczne, a także poezję.

- Oni otaczali się pięknymi przedmiotami, ich jubilerstwo stało na niezwykle wysokim poziomie, zrobić takie ozdoby, jakie oni wytwarzali, o tak misternym i skomplikowanym rysunku jest nawet dzisiaj bardzo trudne - wyliczała Elżbieta Cherezińska. - Lubowali się też w poezji, stworzyli bardzo trudne gatunki poetyckie. To nie jest tak, że taki skald wychodził na środek sali i po prostu śpiewał. On to musiał robić w bardzo konkretnej i bardzo trudnej formie.

Osadzenie książek w klimacie sag skandynawskich ma z punktu widzenia autorki jeszcze jedną zaletę: pozwala jej trzymać się realiów, które... doskonale zna. od lat bowiem razem z mężem, który zajmuje się odtwórstwem historycznym, uczestniczą w festiwalach poświęconych Wikingom, mieszkając w takich samych chatach, zajmując się takim samym rzemiosłem.

- Wtedy się wie na pewno, że dym z ogniska drapie w gardle i się kaszle, że można mieć słabe płuca - śmiała się pisarka. - Jeśli się przywiązuje taką wagę do szczegółów, aby były realne, a ja mam tę schizę, to znacznie trudniej osadzić akcję na przykład na Słowiańszczyźnie w tym czasie, bo mamy bardzo niewiele źródeł pisanych. A na przykład religia Słowian? Co my o niej wiemy? Mamy tylko kilka posągów i hipotezy...

Ale książki Elżbiety Cherezińskiej to nie tylko mistrzowskie przedstawienie detali codziennego życia Wikingów. Za tym wszystkim kryją się uniwersalne historie i rozterki ludzi, którzy choć żyją tak dawno, tak jak my też muszą dokonywać swoich własnych wyborów. Pierwsza saga jest historią szczęśliwej mężatki Sigrun, druga - tajemniczej, niebliczalnej i ambitnej Halderd, uwikłanej w politykę, religię i... miłość. Trzecia będzie opowieścią Einara, jednego z pierwszych chrześcijan Skandynawii ówczesnych czasów, gorąco pragnącego żyć zgodnie z przykazaniami nowego boga.

Czytelnicy szczególnie jednak docenili Elżbietę Cherezińską za erotykę. Jej opisy gry miłosnej są urzekająco piękne, pełne wdzięku i niewzykle subtelne, a jednak nie pozostawiające najmniejszych wątpliwości. I to bardzo cieszy pisarkę.

- Jest podobno para, która praktykuje swoje życie erotyczne według Sigrun - opowiadała ze śmiechem. - To idzie hasłami: scena na futrze, malinowa i tak dalej. A raz na spotkaniu autorskim podeszła do mnie czytelniczka, mocno starsza od pozostałych gości i spłoniona szepnęła mi na ucho, jak żałuje, że nie przeczytała tej książki 40 lat temu...

Sala restauracji Trattoria Castellana, gdzie odbywało się spotkanie mimo ulewnego deszczu była wypełniona po brzegi miłośnikami książki, a opowieści płynęły jedna za drugą. Fani pisarki zadawali pytania, komentowali wątki, a nawet próbowali podpytać, co będzie dalej. I ku ich zdziwieniu na wiele pytań o motywy postępowania swoich bohaterów czy o ich dalsze losy pisarka odpowiadała: "nie wiem".

- Bohaterowie są okropni, robią co chcą! - wyjaśniała. - Ja naprawdę czasem nie wiem, dlaczego Halderd postępuje tak, a nie inaczej. Można by tu oczywiście rozważyć, czy to nie efekt jej skopanego dzieciństwa, ale tu już wchodzimy w psychologię...


wystawa pod

patronatem MM Moje

Miasto Poznań
Juwenalia

2010 w Poznaniu

wydarzenia, koncerty, imprezy
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto